Świętująca setne urodziny pani Marianna, zapytana o receptę na tak długie życie, śmiała się radośnie. - Ja nie wiem, jaka ona jest. W życiu nie było łatwo, harowałam dzień i noc, wcześnie owdowiałam, sama dzieci chowałam. Przeżyłam wojnę, czasami tylko suchego chleba się zjadło. Ale zawsze się cieszyłam, bo dzieci miałam dobre - tłumaczyła dostojna solenizantka. Doczekała się pięciorga dzieci, piętnaściorga wnucząt, dwudziestu pięciu prawnuków i trojga praprawnuków.
Jej wnuczki i córki zdradzały, że być może złotym środkiem na dożycie stu i więcej lat, są naturalne metody leczenia, które w życiu stosowała zamiast lekarstw. - Wolała stawiać bańki, albo przykładać pijawki. Poza tym jest spokojną, pogodna osobą - mówiła córka stulatki, Marianna Połowniak.
To właśnie w jej domu, gdzie ostatnio przebywa stulatka, odbyło się przyjęcie urodzinowe, podczas którego świętowała swoje zacne urodziny. "Dwieście lat!" zaśpiewali pani Mariannie dzieci, wnuki, prawnuki i praprawnuki. Były tort, toasty i najgorętsze życzenia, do których przyłączyli się między innymi wójt gminy Piekoszów Tadeusz Dąbrowa oraz przewodniczący Rady Gminy Jan Ciszek.
A pani Marianna mówiła, że najważniejsze jest, żeby była zdrowa. I tego właśnie życzymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?