Pani Oksana wraz z trójką dzieci 10-letnią Kirą, ośmioletnią Ewą i trzyletnim Romą przyjechali do Polski z Ługańska. Pociągiem, który zatrzymał się w Sędziszowie jechali bardzo długo, bo aż 3 dni. Granicę przekraczali w okolicach Rawy Ruskiej.
- Bardzo dziękujemy Polsce i Polakom za to, że nam pomagają, że nas przyjmują u siebie - mówiła na wstępie pani Oksana.
Mąż pani Oksany został na Ukrainie. Dołączył do wojska i walczy w Kijowie. Jak podkreślała kobieta, mąż został by walczyć o ich ziemię, by dzieci mogły po wszystkim wrócić do domu.
Kobieta kontaktuje się z mężem kilka razy dziennie, choć jak przyznała, mąż pozostał na takim terenie, gdzie każdego dnia są obstrzały.
- Na razie, dziękować Bogu, wszystko jest w porządku - mówiła młoda mama.
Pani Oksana wraz z dziećmi pozostała na noc w Sędziszowie, a rano ruszyła w drogę do Krakowa. Tam czekali na nią rodzice męża oraz znajomi.
Nie tylko pani Oksana, ale i wielu uchodźców zatrzymało się w Sędziszowie tylko na chwilę. Jako kierunek dalszej podróży wybierali najczęściej Kraków, Warszawę, Katowice. Wielu z nich planuje także wyjechać za granicę. Część schronienie znalazła również na terenie województwa świętokrzyskiego.
Przyjazd pociągu z Ukrainy do Sędziszowa relacjonowaliśmy tutaj:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?