Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partie polityczne żyją na nasz koszt

Paweł WIĘCEK
Rokrocznie z naszych kieszeni idą olbrzymie sumy na partie polityczne. Im więcej głosów zdobyła partia, tym więcej kasy wpłynie na jej konto.

Prawie pół miliarda złotych popłynęło przez ostatnie cztery lata z budżetu państwa na konta bankowe największych ugrupowań politycznych w Polsce. Utrzymanie obecnego systemu finansowania jest w interesie większości partii, więc zmian raczej nie należy się spodziewać.

Jak zabetonowany jest to mechanizm, przekonał się w piątek Ruch Palikota. Formacja zgłosiła projekt likwidacji subwencji z budżetu. W zamian podatnicy mogliby każdego roku odpisywać 1 procent podatku dochodowego na rzecz wybranej partii politycznej. Nowe przepisy obowiązywałyby od 2015 roku. Sejm większością głosów Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Sojuszu Lewicy Demokratycznej odrzucił jednak projekt w pierwszym czytaniu. Od głosu wstrzymali się posłowie Platformy Obywatelskiej.

TRZY FILARY

Finansowanie partii politycznych w Polsce opiera się na trzech filarach: dochodach uzyskiwanych przez partię z wykorzystaniem własnego majątku, dochodach od osób fizycznych w postaci składek członkowskich, darowizn, spadków oraz zapisów, a także subwencji z budżetu państwa.

Subwencję otrzymuje partia, która "w wyborach do Sejmu samodzielnie tworząc komitet wyborczy otrzymała w skali kraju co najmniej 3 procent ważnie oddanych głosów na jej okręgowe listy kandydatów na posłów albo w wyborach do Sejmu weszła w skład koalicji wyborczej, której okręgowe listy kandydatów na posłów otrzymały w skali kraju co najmniej 6 procent ważnie oddanych głosów" - czytamy w ustawie o partiach politycznych. Subwencja w określonej specjalnym wzorem matematycznym kwocie wpływa na konto ugrupowań co roku przez okres kadencji.

PRZYKRĘCILI KUREK

Sposób jej liczenia jest nieco skomplikowany. Objaśnia go Krzysztof Lorenz, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych w Krajowym Biurze Wyborczym w Warszawie: - Subwencja liczona jest za pomocą wzoru w zależności od liczby otrzymanych przez daną partię głosów. To suma pięciu składników, które odpowiadają poszczególnym przedziałom procentowym liczby otrzymanych głosów.

Mówiąc inaczej: im więcej głosów zdobyła partia, tym więcej kasy wpłynie na jej konto. W 2010 roku ugrupowania dostały ponad 114 milionów, najwięcej Platforma Obywatelska - ponad 40 milionów oraz Prawo i Sprawiedliwość - prawie 39.

Ale już w 2011 roku na rachunki bankowe formacji politycznych wpłynęło o połowę mniej pieniędzy - 55 milionów złotych. A to dlatego, że posłowie postanowili sobie nieco przykręcić kurek.

- Zmianie uległy wskaźniku kwoty za jeden głos we wszystkich przedziałach, więc subwencję wyliczono według nowych stawek. Nowelizacja zmieniła jeszcze jedną rzecz. Dotychczas istniał mechanizm waloryzacyjny, zgodnie z którym minister finansów miał obowiązek zwaloryzować kwoty za jeden głos. Obecnie wskaźniki są sztywne. Tak więc wysokość subwencji nie zmieni się w toku kadencji - podkreśla dyrektor Lorenz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie