Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pavol Stano żegnał się z Kielcami [WIDEO]

Dorota KUŁAGA [email protected]
- Wszystkie rzeczy spakowane. Wsiadam i uciekam do domu - powiedział "Panocek”, który w środowe popołudnie na Kolporter Arenie pożegnał się z kolegami z Korony.
- Wszystkie rzeczy spakowane. Wsiadam i uciekam do domu - powiedział "Panocek”, który w środowe popołudnie na Kolporter Arenie pożegnał się z kolegami z Korony. Dawid Łukasik
Pavol Stano zakończył przygodę z Koroną Kielce. Z żoną i córkami wrócił na Słowację.

Czeka na podpisanie nowego kontraktu, a póki co zaprasza do siebie na prażony ser
Słowacki obrońca Pavol Stano po blisko pięciu latach odszedł z Korony. W środę razem z żoną i córkami spakował się, po drodze zajrzał jeszcze do klubu, żeby pożegnać się z kolegami z drużyny, i wyjechał. Łezka w oku zakręciła się "Panockowi", gdy opuszczał Kolporter Arenę.

Dorota Kułaga: * To co "Panocek", przyszedł czas na pożegnanie...

Pavol Stano: - Specjalnie założyłem okulary, żeby nie było widać, że płaczę. Bo na pewno będę...Cóż, życie...Nie zmienię tego. Spakowałem się i wyjeżdżam z Kielc. Jak na razie. Zobaczymy, czy na stałe, czy jeszcze wrócę.

* Z żalem opuszczasz Kielce?

- Czeka mnie nowe wyzwanie. Na pewno byłoby łatwiej i lepiej, gdybym został w Kielcach. Tu wszystko miałem poukładane, rodzina też. Tylko z tego powodu mogę narzekać. Nie jest to miłe przeprowadzać się z rodziną, zabierać wszystkie rzeczy, zostawiać kolegów, ale świat nie jest taki wielki, żebyśmy nie mogli się spotkać.

* To z otwartymi rękami będziesz czekał na kolegów z Korony?

- Oczywiście. Telefonu nie zmieniam. Kto będzie miał ochotę, to na Słowacji może się u mnie zatrzymać. Będzie mile widziany.

* Można przyjechać na prażony ser i kąpiel w wodach termalnych?

- Pewnie. Ser potrafię przygotować, termy niedługo też będę robił w domu. Zapraszam.

* A już wiadomo, gdzie te rzeczy przewozisz? Na Słowację, czy może po drodze zatrzymasz się w jakimś polskim klubie?

- Jak na razie do domu na Słowację, a decyzję co do nowego klubu podejmę do końca tygodnia. Do poniedziałku wszystko powinno być jasne. A jak nie, to będę czekał na tę właściwą ofertę.

* Dużo jest tych ofert? Często dzwoni telefon?

- Jestem mile zaskoczony. Telefony są, tylko nie zawsze idealnie się to układa. Nie wiadomo, czy przeniosę się z rodziną, czy bez. Dlatego jeszcze nie podjąłem decyzji.

* Twoje odejście z Korony to również duże zmiany w rodzinie. W Kielcach mieszkałeś z żoną i córkami, które chodziły tu do szkoły.

- Dla nich to jeszcze większe zmiany niż dla mnie. Ja jestem od siedemnastu lat poza domem, więc już się przyzwyczaiłem. Gorzej z Michaelą i Patrycją. Ale córki są zdolne, równolegle uczyły się w dwóch szkołach - polskiej i naszej, więc na Słowacji będzie im łatwiej. Jedna z córek w Kielcach grała też w tenisa. Musimy chyba w domu zrobić kort, żeby mogła trenować (śmiech).

WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem

* A dom na Słowacji już wybudowany?

- Da się mieszkać, ale jest jeszcze dużo pracy.

* W Kielcach spędziłeś prawie pięć lat. Jak wspominasz ten czas?

- Bardzo dobrze. Myślę, że zostawiłem tu po sobie ślad. Odchodzę w dobrej atmosferze, nie musze uciekać kanałami.

* Co najmilej wspominasz z pobytu w Koronie?

- Ludzi. Spotkałem tu wiele fajnych osób.

* Byłeś jednym z ulubieńców kibiców. Pewnie dali ci to odczuć, gdy okazało się, że twój kontrakt kończący się 30 czerwca, nie będzie przedłużony.

- Tak i bardzo im za to dziękuję. Przyjęcie z ich strony, gdy przychodziłem do Korony, było fantastyczne. Później też było dobrze. Naprawdę rzadko kiedy człowiek tak trafi, że i klub mu pasuje, i ludzie.

* Masz 36 lat. Ile jeszcze chcesz pograć w piłkę?

- Myślę, że stać mnie jeszcze na trzy sezony. Dam radę, jeśli nic się nie stanie. Czuję się na siłach, tylko nie podpisanie satysfakcjonującego kontraktu może wcześniej zakończyć przygodę z piłką.

* Z kolegami z Korony już się pożegnałeś?

- Wcześniej nie było jak. O to mam wielki żal, że w klubie nie powiedziano mi, że kontrakt nie będzie przedłużony. Myślę, że zasłużyłem na to, żeby wcześniej mi to zakomunikować. I nie tak wyobrażałem też sobie ostatni mecz w Koronie.

* Przypomnijmy, że w przerwie meczu ze Śląskiem Wrocław, przy stanie 1:2, zostałeś zdjęty przez trenera Jose Rojo Martina. A skończyło się 1:5.

- Do tej pory nie rozumiem tej zmiany, ale teraz nie warto się już tym zajmować. Po tym spotkaniu trochę posiedziałem z chłopakami, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że na pewno odejdę. W poniedziałek byłem na treningu, teraz zajrzę do szatni, żeby się pożegnać. Wszystkie rzeczy spakowane do trzech samochodów. Wsiadam i uciekam do domu.

* A co chciałbyś przekazać kibicom Korony i czytelnikom "Echa Dnia"?

- Dziękuję za wszystko (Pavolowi łamie się głos - przyp. red.). Dziękuję za 4,5 roku spędzone w tym klubie, za fajne mecze, kulturalny doping. Trzymam kciuki za Koronkę, żeby jak najdłużej grała w ekstraklasie, żeby jej się dobrze darzyło. No i mam nadzieję, że wrócę tu jako przeciwnik, z innym zespołem, i będę tak dobry, jak byłem w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie