Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Piwko: - Jest trochę kontuzji, ale jeszcze ma kto grać

Paweł KOTWICA
S. Stachura
Przed dzisiejszym meczem ekstraklasy piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski (Hala Legionów, godzina 18) rozmawialiśmy z prawoskrzydłowym kieleckiego zespołu, Pawłem Piwko.

Paweł Piwko

Paweł Piwko

27 lat. Prawoskrzydłowy Vive Kielce i reprezentacji Polski. Wychowanek Żagwi Dzierżoniów, potem zawodnik Śląska Wrocław i Chrobrego Głogów. Olimpijczyk z Pekinu.

Paweł Kotwica: *Od Ligi Mistrzów trochę sobie odpoczniecie, bo następny mecz dopiero 7 listopada, co nie znaczy, że nie będziecie grali co trzy dni...

Paweł Piwko: - Rzeczywiście, w tym tygodniu mamy dwa mecze w polskiej ekstraklasie (dziś z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski w Kielcach, w sobotę w Olsztynie z Travelandem Społem - przyp. red.), a od niedzieli zgrupowanie kadry. Tam tydzień, turniej, wracamy i znów Liga Mistrzów. Nie ma czasu na oddech.

*Sytuacja zdrowotna w zespole zaczyna być niepokojąca. Jest sporo kontuzji, może niegroźnych, ale w kilku przypadkach uniemożliwiających grę.

- Ktoś "na górze" u nas w klubie to przewidział i zebrał na ten sezon 19-osobową kadrę. Mimo że kilku z nas jest kontuzjowanych to i tak ma kto grać. Jest duże natężenie gier, każdego coś boli, ale nie możemy się tym tłumaczyć.

*Przyzwyczailiście się już, że czasem gracie mecz z jedną z najmocniejszych drużyn na świecie, a za trzy dni musicie się skoncentrować na pojedynek z jakimś polskim ligowym słabeuszem?

- Jest to troszkę dziwne uczucie z takiej hali jak w Veszprem trafić do jakiejś szkolnej salki. Ci, którzy grają od dawna w polskiej lidze są do tego przyzwyczajeni, ale dla chłopaków, którzy grali do tej pory na Zachodzie to rzeczywiście może być wstrząs.

*Przed wami mecz z Piotrkowianinem, który przed tym sezonem stracił niemal wszystkich czołowych zawodników, a jednak nie zamyka ligowej tabeli.

- Graliśmy z Piotrkowianinem pierwsze sparingi przed sezonem, wygraliśmy, ale to nie były łatwe spotkania. Ich pierwsza siódemka zmieniła pracodawców, ale widać robotę trenera Dropka, który w poprzednim sezonie wyciągnął z dołka Azoty Puławy, których gra wtedy wyglądała naprawdę nieźle. Teraz to samo robi w Piotrkowie. Przypomnę tylko, że stracił tam punkt Traveland Olsztyn. Dlatego trzeba na nich uważać i nie zapominać o koncentracji.

*Liga Mistrzów uczy was tej koncentracji od pierwszej do ostatniej akcji?

- Na pewno tak. Tam jest zupełnie inne granie. Od pierwszej do 60 minuty jest się wystawionym na najpotężniejsze ciosy i nie ma czasu na rozgrzewkę. Najmocniej odczuliśmy to w Veszprem, gdzie zanim się otrząsnęli było już 1:6...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie