MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pewna wygrana Vive Targi Kielce w Mielcu

Z Mielca Paweł KOTWICA [email protected]
Vive Targi Kielce pokonało Stal Mielec 40:28 w wyjazdowym meczu PGNiG Superligi.
Vive Targi Kielce pokonało Stal Mielec 40:28 w wyjazdowym meczu PGNiG Superligi. Sławomir Stachura
To było święto piłki ręcznej - hala pełna kibiców obu zespołów, fajna atmosfera, widowiskowy, szybki mecz. Emocji do końca nie było, bo lider na to nie pozwolił.

Mówią trenerzy:

Mówią trenerzy:

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce
- Nasze mecze z Mielcem zawsze obfitują w bramki, a atmosfera jest bardzo fajna. Przyjemnie się gra z zespołem, który nie kalkuluje, gra mocno do przodu. Podobnie jak w Wągrowcu, w pewnym momencie zabrakło nam koncentracji. W pierwszej połowie mieliśmy już wyraźną przewagę i przyszło jakieś rozluźnienie, zrobiliśmy chyba pięć błędów z rzędu. Nie chcieliśmy ryzykować wpuszczania Piotrka Grabarczyka, choć Denis Buntić jeszcze nie do końca rozumie się w obronie z Michałem Jureckim. Życzyłbym sobie, żebyśmy stracili z osiem bramek mniej. W środę mamy mecz z Kwidzynem, ale chyba każdy już myśli o Veszprem.

Ryszard Skutnik, trener Stali Mielec:
- Namawiałem chłopaków do walki, przyszło dużo ludzi, chcieliśmy zrobić dobre widowisko. Udawało nam się do do 45 minuty, nierzucona sytuacja sam na sam, kiedy mogliśmy zmniejszyć straty do trzech bramek, odwróciła sytuację. Potem było kilka błędów indywidualnych i wyszła siła Vive. Chcieliśmy przegrać mniej niż dziesięcioma, nie udało się. I tak zagraliśmy nieźle, była agresja, ciąg do przodu.

Zobacz zapis relacji live z meczu Stal Mielec - Vive Targi Kielce

Stal Mielec - Vive Targi Kielce 28:40 (16:20)

Vive Targi Kielce: Cleverly (7), Szmal (10), Tomczak 2, Jachlewski 6, Jurecki 5, Tkaczyk 6, Rosiński 2, Zorman, Buntić 6, Zaremba, Jurasik 2, Kuchczyński 3, Olafsson 3, Stojković 5 (1).

Stal: Kiepulski (3), Wolański (12), Janyst 1, Wilk 1, Szpera 1, Gawęcki 2, Babicz 2, Albin 4 (2), Sobut 5, Gliński 4, Basiak 3, Chodara, Jędrzejowski, Kubisztal 4.

Karne. Stal: 2/2. Vive Targi Kielce: 1/1.

Kary. Stal: 4 minuty (Janyst, Chodara po 2). Vive Targi Kielce: 10 minut (Zaremba 4, Zorman, Tkaczyk, Jachlewski po 2).

Sędziowali: B. Leszczyński, M. Piechota (Płock).

Widzów: 2000.

Przebieg: 0:1, 3:1, 3:3, 4:3, 4:8, 6:8, 6:11, 7:11, 7:13, 8:13, 8:14, 9:14, 9:16, 10:16, 10:17, 12:17, 12:8, 13:18, 13:19, 15:19, 15:20, 16:20 - 16:21, 17:21, 17:22, 18:22, 18:23, 18:24, 19:24, 19:25, 21:25, 21:31, 22:31, 22:32, 23:32, 23:34, 24:34, 24:37, 26:37, 26:38, 27:38, 27:39, 28:39, 28:40.

Spotkania obu drużyn nazywane są "meczami przyjaźni". Kibice z Kielc (przyjechała ich setka) i Mielca sympatyzują ze sobą, obie drużyny często grają ze sobą sparingi, w Stali gra czterech byłych zawodników z Kielc - Michał Chodara, Łukasz Janyst, Paweł Gawęcki i Rafał Gliński. Na rozdawanych przed meczem wachlarzykach służących do wzmacniania dopingu klub z Mielca napisał, że życzy Vive Targi Kielce powodzenia w Lidze Mistrzów.

PRZYJAŹŃ MA GRANICE

Chyba w ramach tej przyjaźni kieleccy zawodnicy popełnili na początku meczu kilka błędów, dzięki czemu Stal objęła prowadzenie 3:1. Ale każda przyjaźń ma swoje granice, nawet prawdziwa męska, więc goście wzięli się za grę i od stanu 4:3 zdobyli pięć bramek z rzędu. W zestawie obronnym kielczan brakowało Piotra Grabarczyka (kilka dni wcześniej na treningu zwichnął palec dłoni i w Mielcu miał wyjść na boisko tylko w razie dramatycznej potrzeby) i z konieczności w jej środku obok Michała Jureckiego znalazł się Denis Buntić, a to jednak nie było to, co z "Grabarem" (choć trzeba przyznać, że błędy w obronie Chorwat nadrabiał skutecznymi rzutami - w pierwszej połowie trafił 5 razy). - Piotrek wprowadza w obronie spokój. Bez niego było trochę nieporozumień, zdarzyła się nawet jakaś sprzeczka. On w takich sytuacjach bierze winę na siebie i rozładowuje napięcie - mówił po meczu bramkarz kieleckiego zespołu, Sławomir Szmal.

45 MINUT. I TAK ZA DŁUGO

Jak się okazało, mecz trwał tak naprawdę 45 minut, a mógł o połowę krócej. Dzięki solidnej defensywie, obronom Marcusa Cleverly'ego i przyzwoitej skuteczności, w 20 minucie kielczanie wygrywali już 16:9. Można było już wtedy zapracować na spokojny wynik. Ale potem na długą chwilę nasi zawodnicy zaczęli grać nieco niechlujnie, tracąc gole nawet w przewadze liczebnej, kilka piłek odbił Adam Wolański i w 26 minucie po dwóch golach Gawęckiego Stal przegrywała już tylko czterema golami (15:19).

KARA BYŁA BOLESNA

Na drugą połowę trener Bogdan Wenta wypuścił piątkę świeżych zawodników, którzy powoli zaczęli zmiękczać Stal. Dobrze bronił Szmal, który miał lepsze wsparcie, gdy obok Jureckiego w środku obrony stał Mateusz Zaremba (ten drugi niemal cały tydzień nie trenował z powodu drobnej kontuzji), jeszcze szybciej niż mielczanie do kontrataków biegał Mateusz Jachlewski, widowiskowe bramki zdobywał Grzegorz Tkaczyk. Moment niepewności nastąpił w 44 minucie, gdy Adam Babicz doprowadził do wyniku 21:25, a po stracie kielczan Stal miała piłkę. Jednak gospodarze nie wykorzystali kontry - Marcin Basiak nie trafił w bramkę. Potem nastąpiła seria interwencji Szmala i prostych strat Stali. Kara była natychmiastowa i bolesna - w ciągu dziewięciu minut kielczanie zdemolowali rywala, zdobywając sześć bramek (z czego pięć z kontrataków) bez strat własnych. Chwilę potem Rastko Stojković zrobił efektowny slalom-gigant między obrońcami przeciwnika, pakując piłkę do bramki. I choć w końcówce golami zdobywanymi z lewego rozegrania (!) odgryzał się Gliński, to nie był w stanie zapobiec wysokiej przegranej swojego zespołu, bo jego koledzy z zespołu nie mieli już sił.

W środę o godzinie 18.30 Vive Targi Kielce gra w Hali Legionów z MMTS Kwidzyn. To mecz rozgrywany awansem, ze względu na niedzielną inaugurację Ligi Mistrzów - pojedynek z MKB Veszprem.
PO MECZU POWIEDZIELI:

Rastko Stojković, Vive Targi Kielce: - Dziękuję zespołowi z Mielca za twardą, męską grę. To dla nas dobre przygotowanie przed spotkaniem z Veszprem. Nasze mecze ze Stalą to zawsze dobra, szybka piłka ręczna. Mieliśmy więcej ludzi na ławce, trochę więcej koncentracji.

Michał Chodara, Stal: - Przez 45 minut walka była w miarę wyrównana. Potem nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, co się od razu zemściło. Zabrakło sił, a w konsekwencji i woli walki. Popełniliśmy proste błędy, a wiadomo, jak to się kończy w meczach z Vive. To nie była jakaś straszna klęska, ale przegrana mogłaby być trochę niższa.

Rafał Gliński, Stal: - Mecz skończył się między 45 a 50 minutą. Kielce są zbyt klasowym zespołem, żeby w spotkaniu z nim pozwolić sobie na trzy straty piłki w krótkim czasie. A my zrobiliśmy w końcówce kupę błędów, poszły kontry i szybko zrobiło się 10 bramek przewagi. Paradoksalnie, to był nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Była mobilizacja, zaangażowanie, realizowaliśmy założenia taktyczne.

Michał Jurecki, Vive Targi Kielce: - Wydaje mi się, że cały czas kontrolowaliśmy przebieg meczu. Wprawdzie w pierwszej połowie prowadziliśmy już siedmioma bramkami i trochę roztrwoniliśmy z tej przewagi, ale w drugiej już wszystko wróciło do normy, była dobra obrona i kontry. Trochę mi brakowało w obronie Piotrka Grabarczyka, z Denisem Bunticiem jeszcze nie do końca się rozumiemy. Kiedy potem grałem z Mateuszem Zarembą, to już wyglądało trochę lepiej.

Tomasz Rosiński, Vive Targi Kielce: - W pierwszej połowie nie rzuciliśmy paru "setek", powinniśmy prowadzić wyżej. W drugiej Stal przestała szybko biegać, co było dotąd jej najsilniejszą bronią, dlatego udało nam się odskoczyć na bezpieczną różnicę.

Sławomir Szmal, Vive Targi Kielce: - Mecz mógł się podobać, obie drużyny grały w bardzo szybkim tempie, w pierwszej połowie było sporo spektakularnych bramek, ładnych rzutów z drugiej linii. Ale 60 minut w takim tempie to było za dużo dla Stali, my mamy dwie równe siódemki i lepiej to wytrzymaliśmy. Chociaż i u nas na niektórych twarzach widać było zmęczenie. Był stresujący moment w drugiej połowie, kiedy Stal mogła rzucić na trzy bramki różnicy, ale nie wykorzystała kontry. A za moment zrobiło się dziesięć goli różnicy.

Bartłomiej Tomczak, Vive Targi Kielce: - W pierwszej połowie prowadziliśmy różnicą sześciu bramek i przegraliśmy naszą przewagę liczebną 0:3. Tak nie może być. To był ważny moment, bo chłopaki z Mielca uwierzyli w swoje siły i trzeba się było męczyć. Od 40 minuty lepiej zaczęła funkcjonować nasza obrona, Sławek zaczął super bronić i zdobyliśmy dużo łatwych bramek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie