Pięć największych skandali sędziowskich w historii futbolu! Zwykłe pomyłki czy celowe oszustwa?
Wróg publiczny numer 1
Coś o hejcie mógłby powiedzieć też Howard Webb. Angielski sędzia, po tym jak w ostatniej minucie naszego meczu na EURO 2008 podyktował rzut karny dla Austrii, stał się wrogiem publicznym numer jeden w Polsce. Na jego temat wypowiadali się także, z dużą niechęcią politycy, w tym Donald Tusk. Patrząc z perspektywy czasu i znając wytyczne sędziowskie, które weszły w życie tuz przed turniejem, cała nagonka na policjanta z Sheffield była niesłuszna. Nie ma mowy o skandalu, jeśli już o lekkiej nadgorliwości. Polacy dali mu argument do wskazania na „wapno”. To jednak bynajmniej nie znaczy, że Anglicy nie umieszczają do dziś Webba na liście najgorszych sędziów w historii, jednak nie za sprawą meczu Polski z Austrią (który nikogo na Wyspach nie obchodził), tylko lokalnych popisów.
Najgłośniejsza historia dotyczy meczu z 2009 roku pomiędzy Manchesterem United a Tottenhamem. Spurs sensacyjnie prowadzili na Old Trafford 2:0, kiedy Webb podjął absurdalną decyzję, dyktując rzut karny dla Czerwonych Diabłów za domniemany faul bramkarza Heurelho Gomesa na Michaelu Carricku. – Spodziewałem się tradycyjnych protestów i zarzekania się, że nie było faulu ze strony piłkarzy Tottenhamu. Jednak kiedy zobaczyłem na twarzy Gomesa mieszankę szoku, niedowierzania i absolutnego niezrozumienia, wiedziałem, że się pomyliłem, że coś więcej musiało być na rzeczy – przyznał po latach. To był moment, który odwrócił mecz o 180 stopni, a Manchester ostatecznie wygrał 5:2. To zdecydowało o mistrzostwie Anglii dla zespołu Sir Alexa Fergusona. I cóż z tego, że Gomes wybił piłkę spod nóg rywala w najczystszy z możliwych sposobów? – Sędzia po prostu to czuje, to był moment, który zmienił wszystko – przyznał sędzia. Ta decyzja była jednym z przyczynków dyskusji o wprowadzeniu systemu VAR, który w ostatnich latach znacznie zmniejszył liczbę błędów wypaczających wyniki spotkania. Niestety wciąż jednak nie wyeliminował ich całkowicie.