Najpierw chciał im zapłacić za to, żeby go nie zabierali do komendy, gdy pijany przechodził przez ulicę, a potem wsadził w rękę policjantowi 50 złotych chwilę po tym, jak ten go przebadał na alkomacie. Wynik badania był "mocno pozytywny".
45-letni starachowiczanin rzucił się w oczy policjantom, gdy w miejscu niedozwolonym, chciał przejść przez ulicę niedaleko komendy. Ale jak zobaczył radiowóz, grzecznie się wycofał, poczekał, aż auto przejedzie i dopiero wparował na jezdnię. Nie przewidział, że funkcjonariusze zobaczą to w lusterku i… zawrócą. Tak właśnie zrobili. Podjechali do człowieka. Powiedzieli, że właśnie popełnił wykroczenie i będzie musiał zapłacić mandat - 50 albo sto złotych.
- Poczuli od niego woń alkoholu, więc postanowili zabrać go do komendy, żeby tu sprawdzić stan jego trzeźwości. Wtedy po raz pierwszy zaproponował im łapówkę - 50 albo sto złotych, czyli tyle, ile miał przy sobie, byle tylko dali mu spokój - opowiada komisarz Krzysztof Skorek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Funkcjonariusze pieniędzy nie wzięli, a sprawa zrobiła się znacznie poważniejsza, bo o ile do tej pory 45-latek miał na sumieniu jedynie wykroczenie, tak próba korupcji jest przestępstwem.
Ale to wcale nie był koniec. Mężczyzna został zbadany alkomatem (2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu), a bezpośrednio po tym, policjantowi, który go badał… wcisnął do ręki 50 złotych. Tym razem próba także okazała siwe nieskuteczna, 45-latek noc spędził na dołku. No i teraz nieszczęśnik odpowie za dwukrotne usiłowanie wręczenia łapówki funkcjonariuszom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
