Ważne
Zdjęcie Agnieszki, które ukazało się w katalogu w Chinach.
(fot. archiwum prywatne )
Ważne
W poniedziałek 5 maja rozpoczynają się egzaminy maturalne. Codziennie w dniu egzaminu na WWW.ECHODNIA.EU około południa arkusze i odpowiedzi.
- To był lipiec, wakacje, pełny luz. Dostaję telefon: Agnieszka usiądź. Za dwa tygodnie lecisz do Pekinu - wspomina Agnieszka Bełkowska, maturzystka z II Liceum Ogólnokształcącego imienia Jana Śnadeckiego w Kielcach, która trzy miesiące spędziła w stolicy Chin.
Taka informacja była zaskoczeniem. - To było coś niezwykłego, szok. Ale ja lubię ryzyko. Byłam przeszczęśliwa. Pomyślałam, że spełnia się moje marzenie, mogę poznać kawał świata. Zaraz jednak pojawiła się myśl, że trzy miesiące spędzę bez rodziców, bez znajomych, do których jestem przywiązana, bez szkoły, a tu zaraz matura, czy ja oszalałam? Wiedziałam jednak, że jak się teraz nie zdecyduję, mogę stracić nie tylko tę, ale i kolejne szanse - wyjaśnia.
CENNE WSPARCIE
Na szczęście Agnieszka mogła liczyć na wsparcie ze strony najbliższych. - Mój tata tylko zapytał, czy dam sobie radę z maturą. Odpowiedziałam, że tak. Mam nadzieję, że tak będzie - śmieje się Agnieszka.
Do Pekinu poleciała sama, z przesiadką w Moskwie.
- Kiedy już wylądowałam, poczułam się naprawdę obco - wspomina. - Wokół sami Chińczycy. Nie rozumiałam nic. Nawet mój shifu, czyli kierowca modelek, po angielsku nie umiał nic powiedzieć. Trzymał tylko kartkę z napisem "Agnieszka". Kiedy dojechaliśmy do agencji dostałam "książkę", zdjęcia na kartoniku z wymiarami i wtedy dotarło do mnie, że muszę sobie sama dać radę.
Po pokonaniu długiej, meczącej drogi Agnieszka marzyła o kąpieli, odpoczynku, ale nic z tego! - Zostawiłam rzeczy w pokoju i za 10 minut już jechałam na pierwszy casting, po którym od razu dostałam pracę - wyjaśnia.
TRUDNA, ALE WSPANIAŁA PRZYGODA
Praca modelki nie jest usłana różami. - Pracowałam w Pekinie, ale także w czterech innych miastach. Kiedy byłam w Chengdu już o 6.30 miałyśmy makijaże w hotelu, potem jechaliśmy targi samochodowe, gdzie byłyśmy do 18. Było pięć pokazów w ciągu dnia. Siedziałyśmy w małym pomieszczeniu nieklimatyzowanym, nie było wody, a do tego było bardzo gorąco - wspomina.
Oczywiście nie można było pokazać po sobie zmęczenia. Tak samo zresztą jak na castingach. - W Pekinie na każdy casting musiałyśmy być umalowane. Bieganie w pełnym makijażu, w szpilkach i ubraniu podkreślającym figurę, najlepiej czarnym i to podczas upałów, było bardzo męczące - podkreśla. - Żeby przetrwać, konieczna była kawa, mnóstwo kawy i ćwiczenia, które dawały nam energię.
Trudnych chwil nie brakowało, ale mimo to Agnieszka uważa, że czas spędzony w Pekinie był bardzo owocny i każdej dziewczynie, która ma taką możliwość, poleca tę przygodę.
LUDZIE INSPIRUJĄ
- Dlaczego warto? Ze względu na przyjaźnie, które się tam nawiązują, a także na cenne doświadczenie. Mogłam tam szlifować swój angielski, ale poznałam też inne języki. Na przykład znajomy z Portugalii uczył mnie portugalskiego. Ludzie inspirują! - śmieje się kielczanka.
Po trzech miesiącach w Chinach, 24 października wróciła do kraju i do szkoły, II Liceum Ogólnokształcącego imienia Jana Śniadeckiego w Kielcach. - Spóźniłam się na pierwszą lekcję - śmieje się. - Zostałam bardzo sympatycznie przyjęta zarówno ze strony rówieśników, jak i nauczycieli. Dzięki nim mogłam nadrobić zaległości.
Po powrocie do kraju Agnieszka zapomniała o castingach. Na pierwszym planie były nauka i matura. Będzie zdawała dodatkowo geografię i rozszerzony angielski. Co dalej?
CZAS NA PODJĘCIE DECYZJI
- Na razie nie mam sprecyzowanych planów. Dlatego postanowiłam, że zrobię sobie rok wolnego. W tym czasie popracuję i mam nadzieję, że podejmę jakąś decyzję. Jestem świadoma, że modeling to nie jest zajęcie na całe życie.
Przygoda Agnieszki z modelingiem zaczęła się całkiem niedawno, kiedy była w drugiej klasie liceum.
- Moja mama, której zawdzięczam najwięcej, i która bardzo mnie wspiera, zobaczyła ogłoszenie o castingu w Krakowie i powiedziała mi o nim. Byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ale postanowiłam pojechać. Pojechała też dziewczyna mojego brata i mój brat, który nam kibicował. Tak się złożyło, że obie przeszłyśmy casting. Później już był finał w Warszawie. Dostałam rolę i podczas pokazu, który otwierałam, miałam odegrać scenkę, w której reklamowałam model telefonu, który wchodził na rynek. To był skok na głęboką wodę. Ogromne przeżycie. Poznałam wiele gwiazd - wspomina.
NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY
Pojawiły się propozycje z różnych agencji. - Z jednej z nich skorzystałam, ale nie byłam do końca zadowolona z tej współpracy. Otrzymywałam oferty pracy głównie w Warszawie, a ja chciałam pracować za granicą - wspomina. Zaryzykowała, zmieniła agencję. Dziś jest w EC Management. To właśnie z niej otrzymała kontrakt w Chinach. Gdzie teraz chciałaby wyjechać?
- Pojadę tam, gdzie dostaną następny kontakt. To będzie dla mnie najlepsza opcja, bo uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Chcę dobrze pracować i żeby ktoś to docenił - podkreśla Agnieszka Bełkowska.
(fot. Dominika Jarczyńska)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?