Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięknie napisali o miłości - pojadą do Pragi

Dorota KLUSEK
Barbara i Aleksander Siemiradzcy po swoim ślubie odwiedzili ówczesną Czechosłowację i Pragę. Teraz, po 40 latach, znów wrócą do miasta nad Wełtwą. "Podaruję Ci Basiu hiacyntu kwiat i podróż do Barcelony, bo choć jesteśmy razem prawie 40 lat, to wciąż w mym sercu biją dzwony” - napisał pan Aleksander.
Barbara i Aleksander Siemiradzcy po swoim ślubie odwiedzili ówczesną Czechosłowację i Pragę. Teraz, po 40 latach, znów wrócą do miasta nad Wełtwą. "Podaruję Ci Basiu hiacyntu kwiat i podróż do Barcelony, bo choć jesteśmy razem prawie 40 lat, to wciąż w mym sercu biją dzwony” - napisał pan Aleksander. Łukasz Zarzycki
Trzy pary w walentynkowym konkursie "Echa Dnia" wygrały wycieczki do Pragi. Dziś prezentujemy autorów i adresatów pięknych słów o miłości.

Walentynki w "Echu Dnia"

Walentynki w "Echu Dnia"

Jak co roku, tak i w tym mogliście Państwo za pośrednictwem "Echa Dnia" złożyć swoim ukochanym życzenia z okazji dnia świętego Walentego. Z tej szansy skorzystało ponad 1000 osób! Nadawcy najciekawszych życzeń mogli zabrać swoje ukochane osoby na wycieczkę do Pragi. O tym, kto otrzyma to wyróżnienie, zadecydowało jury, w którym zasiedli poeta Adam Ochwanowski oraz szef biura promocji i rekrutacji Wyższej Szkoły Handlowej w Kielcach Paweł Ramiączek. W komisji znalazł się także przedstawiciel redakcji "Echa Dnia". Oni zadecydowali, że do stolicy Czech pojadą: Barbara i Aleksander Siemiradzcy, Marzena i Mirosław Pańtakowie oraz Anna Dudek i Artur Adamczyk.

Pierwsza para w tym roku będzie obchodziła rubinowe gody, druga przed rokiem świętowała porcelanowe. Trzeci nagrodzeni znają się trzy lata. Nasi zwycięzcy mają różny staż, ale łączy ich miłość i wspaniała wycieczka, którą wygrali, ponieważ nie boją się głośno mówić o swoim uczuciu!

"Podaruję Ci Basiu hiacyntu kwiat i podróż do Barcelony, bo choć jesteśmy razem prawie 40 lat, to wciąż w mym sercu biją dzwony" - takie wyznanie w walentynkowym dodatku "Echa Dnia" przeczytała Barbara Siemiradzka. Autorem tych słów był jej mąż, Aleksander. 1 sierpnia tego roku minie równo 40 lat, kiedy ślubowali sobie "miłość, wierność i uczciwość małżeńską".

WALENTYNKOWO-URODZINOWY PREZENT

Od wielu lat mieszkają w Kielcach, do których przyjechali z Łodzi. - Poznaliśmy się właśnie w Łodzi, w pracy. Oboje pracowaliśmy w Zakładach Wyrobów Papierowych. Spotykaliśmy się codziennie. Potem była pierwsza randka, pierwsza wycieczka do Sulejowa - wspominają.
W 1971 roku stanęli na ślubnym kobiercu. Dwa tygodnie po ślubie wyruszyli w rajd po ówczesnej Czechosłowacji. - Trudno to nazwać podróżą poślubną - śmieje się Barbara Siemiradzka. - Dziennie pokonywaliśmy kilkadziesiąt kilometrów, jeden odcinek liczył nawet 57 kilometrów! Spaliśmy w szkołach, w salach gimnastycznych. Ale na zakończenie rajdu spędziliśmy siedem dni w Pradze.

Teraz, po 40 latach, znów razem wrócą do stolicy Czech, odwiedzą niezapomniane miejsca. Tę szansę otrzymali dzięki życzeniom, które Aleksander Siemiradzki wysłał do naszej redakcji.
- Nic o nich nie wiedziałam - przyznaje Barbara Siemiradzka. - Mąż kazał mi ich szukać w dodatku. Powiedział, że są tam dla mnie życzenia. Oczywiście nie znalazłam ich. Tych Baś w SMS-ach było sporo. A potem okazało się, że wygraliśmy wycieczkę do Pragi! To niezwykłe. Po pierwsze, ze względu na naszą rocznicę, a po drugie dlatego, że 14 lutego mąż obchodził swoje 65 urodziny!

Państwo Siemiradzcy są ludźmi z pasją. On jest miłośnikiem górskich, pieszych wypraw, ona przez ponad 20 lat śpiewała w chórze Filharmonii Świętokrzyskiej. Razem przeszli wiele szlaków. Mają troje dzieci i dwoje wnucząt.
NA ZAWSZE ZAKOCHANA

"Jak mnie przytulasz, cała drżę. Uwielbiam się z Tobą droczyć, całować wieczorami, tańczyć do białego rana, wtulona w Ciebie. Na zawsze zakochana" - życzenia tej treści w poniedziałkowym wydaniu "Echa Dnia" znalazł Mirosław Pańtak.

- Miło było przeczytać takie słowa - przyznaje. - Ale byłem też ogromnie zaskoczony, że spośród prawie 1200 życzeń te napisane przez żonę wygrały wycieczkę do Pragi.

To piękne wyznanie miłości, które opublikowaliśmy w walentynkowym dodatku, narodziło się samo. - Na różne okazje wysyłam życzenia własnego autorstwa. Już mam wprawę, z łatwością dobieram różne słowa - zdradza tajniki swojego warsztatu Marzena Pańtak. - Natomiast w konkursie wzięłam udział, ponieważ startuję w różnych, także tych, organizowanych przez "Echo Dnia".

Państwo Pańtakowie mieszkają w Kielcach. Są małżeństwem z 21-letnim stażem. - Poznaliśmy się na wycieczce właśnie w dawnej Czechosłowacji, a mieszkaliśmy blisko siebie, ona na Bocianku, a ja na Szydłówku - śmieje się Mirosław Pańtak. - Żona oczarowała mnie urodą i inteligencją - podkreśla.

- Poznaliśmy się na tej wycieczce, ale uczucie między nami narodziło się później, kiedy ponownie przypadkowo spotkaliśmy się w Kielcach - dodaje Marzena Pańtak.

Do Pragi chcieliby pojechać w najpiękniejszym miesiącu roku, czyli w maju. Choć ich znajomość narodziła się u naszych południowych sąsiadów, w stolicy Czech będą po raz pierwszy.

NOWOCZESNA PARA

Po raz pierwszy miasto nad Wełtawą zwiedzą najmłodsi laureaci naszego konkursu - Anna Dudek i Artur Adamczyk. Ona mieszka w Kielcach, on w Starachowicach. Poznali się w niezwykłych okolicznościach. Jak przystało na nowoczesną parę, natrafili na siebie w wirtualnym świecie.

- Znaleźliśmy się na stronie z ogłoszeniami towarzyskimi w telegazecie - śmieje się Anna Dudek.

Wymiana zdań, a następnie spotkanie zaowocowały trwającym już trzy lata związkiem.

- Jesteśmy narzeczeństwem - wyjaśnia nadawczyni niezwykłych życzeń. To ona napisała: "Artku! Na podstawie artykułu 11 Kodeksu Miłosnego, skazuję Cię na dożywotnie umieszczenie w moim sercu. Wyrok jest prawomocny, nie możesz wnieść apelacji!".

- Właściwie zawsze wtedy, kiedy jest ku temu okazja, staram się wysyłać życzenia bliskim, czy to jest Dzień Matki czy Dzień Zakochanych. To miłe - przyznaje. - Staram się wyszukiwać w różnych miejscach ciekawe, nietuzinkowe wierszyki, życzenia. Tak właśnie było z tymi, dzięki którym wygraliśmy wyjazd do Pragi.

Ponieważ pani Ania i pan Artur to najmłodsza stażem para w gronie naszych laureatów, mamy dla nich radę, jak zapewnić swojemu związkowi trwałość. Jak już będą w Pradze, muszą się udać nad Certovkę - to ślepa odnoga rzeki Wełtway. W jej pobliżu znajduje się wiekowy młyn, a obok młyna jest niewielki mostek. Właśnie na tym mostku zakochani muszą najpierw wyznać sobie nawzajem miłość, markerem na kłódce napisać swoje inicjały, pocałować się, kłódkę zapiąć obok już tam będących, a kluczyk wrzucić do Certovki. A potem… pozostaje już tylko czekać na efekty. Pomyślności życzymy wszystkim naszym zwycięskim parom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie