Najmłodszy pątnik tegorocznej pielgrzymki - Julian ma... zaledwie trzy miesiące. Niemowlak "pielgrzymuje" na rękach mamy, w asyście najbliższej rodziny.
Nieco "starsza młodzież" maszeruje z temperamentem o własnych siłach, choć w rezerwie jest "wehikuł pielgrzymi". Można do niego wsiąść, gdy nogi zabolą.
Uśmiech - to podstawa. Dobry humor uskrzydla, dodaje sił na trasie - potwierdzają urodziwe pątniczki. Do Częstochowy jeszcze szmat drogi, prawie 200 kilometrów.
Pielgrzymi wkraczali do buskiej parafii ulicą Lipową. Kolejne grupy, pod sztandarami, kończyły tutaj pierwszą odsłonę poniedziałkowego marszu z Wiślicy.
Każda z grup przygotowała też swój repertuar muzyczny na pielgrzymkę. Śpiewają wszyscy. z radością i entuzjazmem, przy wtórze niezastąpionej gitary.
Gitara... w ręku duchownego - to jest coś! Księża dają dobry przykład parafianom, podkręcając - jeśli trzeba - tempo maratońskiego marszu na Jasną Górę.
"Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym" - to hasło 37. Kieleckiej Pielgrzymki do Częstochowy, zarazem przesłanie roku duszpasterskiego 2017/2018. Trasa liczy osiem etapów.
Julia Kowal z Kielc ma dopiero 10 lat, a jest to już - nie do wiary - szósta z rzędu pielgrzymka dziewczynki. - Nie ma obawy, dojdę na Jasną Górę - zapewnia Julia.
Przepis na udaną pielgrzymkę? Wiara w siebie, dużo optymizmu, wygodne buty i dobry humor - w pierwszej części marszu, z Wiślicy do Buska, wszystko grało jak w zegarku.
Pod pielgrzymimi sztandarami maszeruje do Częstochowy kilka generacji wiernych. Wiek nie ma tu zresztą większego znaczenia - ważne jest przesłanie, pozytywna energia.
Adam Sroka z Buska-Zdroju jest wytrawnym pątnikiem. Na Jasną Górę pielgrzymuje już po raz kolejny - teraz... ze specjalną "gitarową eskortą".
Czym skorupka za młodu nasiąknie... Także najmłodsi dostąpili zaszczytu niesienia pielgrzymich sztandarów, a to prestiż i nobilitacja w środowisku.
Panie nadają ton na pątniczym szlaku. To tendencja, którą na Kieleckiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górą można zauważyć od dobrych kilku lat.
To pierwszy posiłek na dłuższym postoju w parafii Świętego Brata Alberta w Busku-Zdroju. Po blisko pięciu godzinach forsownego marszu apetyt dopisywał!
Jak co roku, buszczanie przygotowali dla pątników "obiad pod chmurką". W menu: zupy (z "pomidorową pielgrzyma" na czele), owoce, kompoty, ciasta, pączki - czym chata bogata.
W kościele Świętego Brata Alberta została odprawiona uroczysta msza dla pielgrzymów. Pątników powitał także burmistrz Waldemar Sikora, burmistrz Buska-Zdroju.
Liturgii przewodniczył biskup ordynariusz diecezji kieleckiej Jan Piotrowski. Inaczej niż w latach poprzednich, biskup nie wkroczył do buskiej parafii w pierwszym szeregu pątników.
Pielgrzymi, którzy wybrali odpoczynek w plenerze, słuchali przebiegu mszy umieszczone na zewnątrz kościoła głośniki. Nabierając sił przed dalszą wędrówką.
W poniedziałek mieliśmy w Busku tropikalny upał, a schronienie przed słońcem dawały tylko parasole. Po południu kolumna pielgrzymów podzieliła się na dwie grupy - jedna ruszyła do Pińczowa, druga w stronę Chmielnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?