Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze Świętokrzyskie Dyktando Akademickie pisano w Kielcach. Jakie były ortograficzne pułapki? [WIDEO]

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Wideo
od 16 lat
„Rozterki studenta” były tematem Świętokrzyskiego Dyktanda Akademickiego naszpikowanego ortograficznymi pułapkami, które w poniedziałek, 14 marca w Instytucie Literaturoznawstwa i Językoznawstwa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach pisali studenci wszystkich kieleckich uczelni i kierunków. Wydarzenie odbyło się z okazji XXX Tygodnia Kultury Języka.

Pierwsze Świętokrzyskie Dyktando Akademickie

Pierwsze Świętokrzyskie Dyktando Akademickie pisało w poniedziałek w dużym skupieni kilkudziesięciu studentów kieleckich uczelni.

– Grupa studentów z równych uczelni zmierzyła się dzisiaj z językiem polskim i trudnościami w pisowni, które istnieją w naszym języku. Poziom trudności dyktanda był dosyć wysoki. W tekście było sporo pułapek. Dyktando sprawdzało pisownię wielką i małą literą, nie z czasownikami i rzeczownikami, przymiotniki złożone, interpunkcję. Jak się okazało, w tym dyktandzie najwięcej kłopotów sprawiała młodym ludziom pisownia wyrazu „sczerniały”, ale kłopoty były też w wyrazach „dwudziestotrzyipółletni” czy „żółto-czerwony” albo „fiu-bździu”

- mówiła Lidia Pasich, koordynatorka wydarzenia, które zadebiutowało podczas XXX edycji Tygodnia Kultury Języka.

Najlepiej napisały dyktando:

  • 1. Monika Młodawska – studentka Wydziału Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach,
  • 2. Karolina Smaga – studentka fizjoterapii w Collegium Medicum Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach
  • 3. Magdalena Ludwinek - studentka dziennikarstwa na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach

- Te studentki popełniły drobne błędy. Komisja konkursowa oceniła ich prace wysoko i nagrodziła upominkami ufundowanymi przez organizatorów - dodawała Lidia Pasich.

Prezentujemy tekst Pierwszego Świętokrzyskiego Dyktanda Akademickiego

Rozterki studenta
Kogóż by poprosić o radę, komuż by zaufać? Dla niespełna dwudziestotrzyipółletniego rozczochrańca o sczerniałej z przemęczenia twarzy i zszarzałych na poły oszalałych oczach były to pytania arcyważne, żadne fiu-bździu ani śmichy-chichy. Koniec więc z dwuipółtygodniowym niecnierobieniem! Kolejny już dzień ten hoży huncwot w żółto-czerwonych hajdawerach żmudnie szukał rzetelnej odpowiedzi. Jak to napisać? Znalezienie jakiegokolwiek sensownego rozstrzygnięcia było okrutnie męczące. Czary-mary nie działały. Internetowe porady wszechwiedzących mędrków były bezużyteczne. Miał nieodparte wrażenie, że wszędzie czyhały pułapki. Zewsząd wyłaniały się uprzykrzone obrazy przypominające mu o upływającym czasie i ostatecznym terminie oddania pracy. Atakowały go znienacka słowa, które tylko z rzadka do niego przemawiały. Wszechpotężny niepokój rósł, mimo że ratunek przecież istniał. Promotorka. Tak, ona na pewno wiedziałaby, jak napisać wstęp, który przekonałby każdego recenzenta. Wystarczy porozmawiać. I to chyżo!

Zobaczcie galerię zdjęć z dyktanda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie