MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze, wiosenne zwycięstwo Korony - relacja z meczu Korona - Tur (zdjęcia,video)

Sławomir STACHURA [email protected]
Pod bramką Tura często dochodziło do spięć, ale kieleccy piłkarze długo grali nerwowo i byli nieskuteczni.
Pod bramką Tura często dochodziło do spięć, ale kieleccy piłkarze długo grali nerwowo i byli nieskuteczni. S. Stachura
Korona pokonała Tura Turek 1:0 i odniosła pierwsze wiosenne zwycięstwo. Teraz powinno być już tylko lepiej.

- Wygrać i zapomnieć - tak najkrócej mówią piłkarze o takich pojedynkach, jak ten sobotni z Turem. Będąca pod olbrzymią presją Korona zagrała słabo, ale cel został osiągnięty. Wygrała i po raz pierwszy na wiosnę zainkasowała trzy punkty.

- Po trzech kolejnych porażkach na początku sezonu podopieczni trenera Włodzimierza Gąsiora przełamali się dopiero w Turku, zwyciężając 1:0. - Nareszcie - mówili wtedy wszyscy: działacze, trenerzy, piłkarze i kibice. - Może nie będzie tak źle, może uda się po tej degradacyjnej katastrofie uratować choć pierwszą ligę dla Kielc - wyrażali nadzieję. No i ruszyło, a Korona zaczęła grać tak, że po kilku następnych kolejkach zaczęła się liczyć w... walce o ekstraklasę.

APETYTY UROSŁY

Przyszła wiosna i cele się zmieniły. Teraz już nikt nie mówi o zachowaniu przez Koronę statusu pierwszoligowca, ale o szansie, jaka wytworzyła się na awans. Po czterech wiosennych meczach bez zwycięstwa pojedynek z Turem znów miał być przełamaniem. I był, bo kielczanie zwyciężyli.

Następne mecze pokażą, czy rzeczywiście Korona złapała oddech i zacznie grać na miarę oczekiwań, robiąc kolejne kroki na drodze do ekstraklasy. Bo nie ma wątpliwości, że w Wielką Sobotę szło jej jak po grudzie. Wygrała, ale z dużym trudem.

ZA NERWOWO

Tur, w którym 10 dni temu doszło do zmiany trenera, grał jak wszystkie inne zespoły na pięknym stadionie w Kielcach - z ogromną determinacją i ambicją. Trener kielczan Włodzimierz Gąsior nie mógł w sobotę skorzystać z Mariusza Zganiacza, Marka Szynrowskiego, w ostatniej chwili wypadł ze składu Paweł Sobolewski. To jeszcze bardziej usztywniło chyba jego zespół, a zmiennicy raczej zawiedli.

Widać było olbrzymią presję na twarzach piłkarzy, grali nerwowo i choć stwarzali okazje, to popełniali też błędy w obronie, które mogły przynieść katastrofalne skutki. Ale w Wielką Sobotę kielczanie osiągnęli cel. Zadali decydujący cios w 80 minucie po uderzeniu Cezarego Wilka i widać było, że to wpłynęło pozytywnie na zespół. Do końcowego gwizdka sędziego grał lepiej, zdominował sytuację na boisku i łatwiej dochodził do bramkowych okazji.

- Z psychologicznego punktu widzenia to zwycięstwo jest bardzo ważne. Nerwowość wokół zespołu widać wszędzie, także na trybunach. Potrzeba nam spokoju, bo ta presja jest ogromna - mówił trener Gąsior.

Po meczu z Turem presja raczej nie spadnie, bo Korona ma swój cel, ale zwycięstwo, na które wszyscy tak czekali, powinno zmienić oblicze drużyny. Jeśli wierzyć zapewnieniom zawodników i trenerów, to odbudowaną psychicznie Koronę powinniśmy zobaczyć już w sobotę w wyjazdowym pojedynku z GKS Katowice.

Na to odrodzenie i znacznie lepszą grę czekają kibice, którzy w sobotę jak zwykle nie zawiedli. Na kieleckim stadionie zasiadło ich blisko 10 tysięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie