Pikietowali w Warszawie w obronie sądów rejonowych

Według planów resortu, od 1 lipca zostaną zlikwidowane sądy w których ilość orzekających sędziów nie przekracza dwunastu. Oznacza to, że województwie świętokrzyskim z mapy znikną w obecnym kształcie sądy w Pińczowie, Włoszczowie, Opatowie, Staszowie i Kazimierzy Wielkiej. Na przykład dla mieszkańców Opatowa oznacza to konieczność wyjazdów do Ostrowca Świętokrzyskiego lub Sandomierza. Starosta Włodarczyk powiedział, że znalazł się w grupie pięciu osób, które wczoraj rozmawiały z dyrektorem gabinetu ministra.

- Przedstawiliśmy swoje racje i obawy. Zostaliśmy wysłuchani - mówi starosta. - Obiecano nam ponowne przejrzenie listy sądów do likwidacji. Starosta podkreślił, że tylko poprzez regularne zwracanie uwagi na problem i nie odpuszczanie swoich racji, można być skutecznym w działaniu.

- Zamykając sądy, ministerstwo ogranicza mieszkańcom kraju zagwarantowany konstytucją dostęp do wymiaru sprawiedliwości. Zamykanie sądów to pierwsza próba demontażu samorządów. Tylko nacisk medialny na premiera Tuska jest w stanie spowodować jakieś zmiany - informował wczoraj starosta Włodarczyk.

Samorządowiec dodał, że zostanie założone ogólnopolskie Stowarzyszenie Obrony Sądów Rzeczypospolitej. - Nie będziemy bronili osobno poszczególnych jednostek tylko wszystkie polskie sądy na raz, w tym nasz, opatowski - zapowiada starosta. - Polskie Stronnictwo Ludowe jako koalicjant krytycznie odnosi się do zmian w 122 sądach rejonowych - dodaje szef ludowców na powiat opatowski i członek najwyższych władz PSL.

Negatywnie o zamiarze likwidacji wypowiadają się też prezesi i sędziowie najmniejszych sądów. Mówią, że reforma nie przyniesie pożądanych oszczędności a przeciwnie, wprowadzi chaos i dezorganizację.
Organizatorami pikiety byli Wojciech Błaszczyk, działający w imieniu Obywatelskiego Komitetu Obrony Sądu w Sochaczewie oraz Bogusław Włodarczyk, starosta opatowski. Współorganizatorami zgromadzenia były też Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej oraz Inicjatywa "Obrońmy Sądy".