Piłkarki ręczne Źródełka Pińczów znów ruszają na parkiet

[b]ZOBACZ TAKŻE:
#TOP Sportowy24 - internetowe hity minionego tygodnia

Źródełko działało w latach 2000-2009. Wiązało się właśnie z trenerem Świętoniem. To on założył klub i go prowadził, a kiedy osiem lat temu przeprowadzał się z Pińczowa do Staszowa, nikt nie zdecydował się przejąć drużyny. Została rozwiązana i do dziś w mieście nad Nidą nie zagrano ligowego, pełnego adrenaliny związanej z walką o punkty meczu szczypiorniaka. Niebawem ma to się zmienić, bo od jesieni w Pińczowie czynią starania, by reaktywować klubową piłkę ręczną.

Wszystko wiązało się z wprowadzeniem budżetu obywatelskiego. Uchwalając go pińczowscy radni sprawili, że mieszkańcy Pińczowa zaczęli zgłaszać różne pomysły do realizacji przy wsparciu miejskiej kasy. Jednym z nich było właśnie utworzenie sekcji piłki ręcznej dla dzieci z rocznika 2002-2006. Ideę przegłosowano i burmistrz Włodzimierz Badurak, który wspiera reaktywację szczypiorniaka, sypnął 50 tysiącami złotych na ten cel.

Dlatego drużyna będzie grać pod nazwą Nida. Ale wciąż będzie to tak naprawdę Źródełko. Aż 11 zawodniczek, które przygotowują się do rozgrywek, ma „źródełkową” przeszłość. To Marta Przybysławska, Maria Bartosik, Ewelina Florczyk, Katarzyna Drabik, Urszula Zelek, Paulina Walkiewicz, Justyna Fijałkowska, Magdalena Nowak, Sylwia Słowikowska, Karolina Zaręba i Dominika Jukiel. Razem z nimi trenują obecnie Justyna Wójcik, Aleksandra Grabowska, Karolina Sroka, Monika Misiakiewicz, Monika Knapik, Patrycja Furman-Kaszuba, Sylwia Nenga, Katarzyna Obłąk i Katarzyna Pasternak. – Regularnie w treningach bierze udział około 20 zawodniczek. Cieszy fakt, że do szczypiorniaka zdecydowało się wrócić wiele tych, które w poprzedniej dekadzie świetnie radziły sobie w barwach Źródełka. Tym bardziej, że spora ich część występowała w reprezentacji województwa i Polski, więc są doświadczone – mówi Janusz Świętoń.

Co ciekawe, do drużyny nie wróciła znana w regionie świętokrzyskim wokalistka Magdalena Paradziej. Tak, tak, ona jeszcze 10 lat temu grała w piłkę ręczną. Występowała na pozycji obrotowej i radziła sobie całkiem nieźle – trafiła do kadry województwa. Jakiś czas temu przyszła na jeden z treningów, ale wzięła w nim udział tylko pokazowo i by spotkać się z dawnymi koleżankami. Teraz zajęta jest innymi obowiązkami i do szczypiorniaka na stałe nie wróci.

- Drużyna rozgrywa sparingi i radzi sobie całkiem nieźle. Widać, że dziewczyny nie zapomniały, jak przed laty świetnie grały w piłkę ręczną. Od jesieni będą występować jako Nida Pińczów w rozgrywkach II ligi. Mecze domowe będą rozgrywać na naszej pięknej hali. Już teraz zapraszamy wszystkich do kibicowania – mówi Mariusz Karcz, prezes Towarzystwa Sportowego 1946 Nidy Pińczów.