Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Korony Kielce prowadzili z liderem 1:0, ale ostatecznie przegrali 1:2 (wideo, zdjęcia)

Dorota KUŁAGA [email protected]
W meczu na szczycie pierwszej ligi piłkarze Korony Kielce przegrali we wtorek ze Zniczem Pruszków 1:2 i tracą już do lidera siedem punktów. Była to druga porażka gospodarzy w rundzie wiosennej, goście nadal są niepokonani.

ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

Mecz trzeciej w tabeli Korony z liderem wywołał duże zainteresowanie wśród szkoleniowców innych drużyn. Na trybunach zasiedli między innymi Jan Złomańczuk, koordynator grup młodzieżowych w GKS Bełchatów i Piotr Stokowiec, asystent Pawła Janasa w łódzkim Widzewie.

KIEŁB, KONON I GOL

Kielczanie zaczęli mecz z jedną zmianą w porównaniu do spotkania z GKS Katowice - na lewej pomocy zagrał bohater tamtego pojedynku Jacek Kiełb, który zastąpił Michała Michałka. Popularny "Ryba" już w siódmej minucie zaznaczył swoją obecność na boisku. Uwolnił się spod opieki Mikołaja Rybaczuka i mocno dośrodkował na pole karne. Bramkarz Adrian Bieniek odbił piłkę, ale trafiła ona pod nogi Ernesta Konona, a ten strzałem z pięciu metrów zdobył bramkę dla Korony.

Kiełb zrewanżował się więc Kononowi za asystę w spotkaniu z GKS Katowice.
Wydawało się, że Korona pójdzie za ciosem. Tak było jeszcze przez pięć minut, później inicjatywę przejął lider. Umiejętności Radosława Cierzniaka sprawdzili Tomasz Chałas i Tomasz Felisiak, były zawodnik KSZO Ostrowiec, ale bramkarz Korony obronił ich strzały. Korona odpowiedziała ciekawą akcją Jacka Markiewicza z Kononem, ale tym razem "Erni" był o ułamek sekundy wolniejszy od bramkarza Znicza.

ZABÓJCZE SZEŚĆ MINUT

Drugą połowę Korona zaczęła od mocnego uderzenia. W 48 minucie, po rzucie rożnym, ładnym strzałem popisał się Ernest Konon, ale Adrian Bieniek końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. To była jego ostatnia interwencja we wczorajszym meczu, bo chwilę później doznał kontuzji i opuścił boisko. Dodajmy, że w pierwszej połowie uraz wyeliminował z gry środkowego obrońcę gości Zbigniewa Kowalskiego. Nowego bramkarza szybko przeegzaminował Edi Andradina, ale popisał się on udaną interwencją.

A później nastąpiło zabójcze sześć minut w wykonaniu gości. Najpierw, po podaniu Tomasza Chałasa, Tomasz Felisiak precyzyjnym strzałem po ziemi doprowadził do wyrównania. A w 72 minucie, po błędzie Łukasza Nawotczyńskiego, Tomasz Chałas zdobył drugą bramkę dla Znicza.

Na nic zdały się trzy zmiany trenera Włodzimierza Gąsiora. Goście umiejętnie wybijali Koronę z rytmu i nie dali już sobie odebrać zwycięstwa. Nie pomogło nawet włączenie się do akcji Radosława Cierzniaka - przy rzucie rożnym pobiegł na pole karne przyjezdnych. W rundzie wiosennej Znicz nadal jest niepokonany. Kielczanie po dwóch zwycięstwach ponieśli porażkę i nie wykorzystali szansy na zmniejszenie dystansu do lidera - teraz tracą już do niego siedem punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie