Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Korony Kielce, ratownicy i studenci będą potencjalnymi dawcami szpiku

Iza BEDNARZ [email protected]
Kamil Kuzera ze swoją żoną Malwiną zarejestrowali się wczoraj jako potencjalni dawcy szpiku, żeby ratować życie chorym na białaczkę.
Kamil Kuzera ze swoją żoną Malwiną zarejestrowali się wczoraj jako potencjalni dawcy szpiku, żeby ratować życie chorym na białaczkę. Fot. Aleksander Piekarski
Dziś do godziny 18 możesz jeszcze zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku w Kielcach. Kamil Kuzera i Zbigniew Małkowski, piłkarze Korony Kielce już to zrobili. Akcję prowadzi Fundacja DKMS Polska na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego i Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach.

Tym razem rekrutacja potencjalnych dawców szpiku ma pomóc w znalezieniu dawcy dla Karoliny i Bernarda, dwojga chorych na białaczkę młodych ludzi z naszego regionu. W rejestracji otwartej dla wszystkich pomagają studenci obydwu uczelni. Studentki pielęgniarstwa bardzo sprawnie pobierały krew do badań na Wydziale Nauk o Zdrowiu UJK oraz w holu budynku D Politechniki Świętokrzyskiej.

Jak nas poinformowała Renata Rafa, koordynator akcji z Fundacji DKMS Polska, w ciągu dwóch pierwszych godzin w obydwu punktach zarejestrowało się po 60 osób. - Sporo osób specjalnie przyjechało z Piekoszowa, gdzie mieszka Bernard, żeby mu pomóc. Atmosfera jest bardzo serdeczna, rodzina Karoliny przysłała nawet ciasto dla wolontariuszy - dodała.

Pierwsi chętni zgłaszali się już rano, kiedy organizatorzy dopiero rozkładaliśmy stanowiska. - Na holu Politechniki podszedł do mnie chłopak, który powiedział, że specjalnie nie jadł dziś śniadania, żeby móc się zarejestrować. Wyjaśniłem mu, że to niepotrzebne i zupełnie spokojnie może coś zjeść, a potem przyjść do nas i zapisać się - opowiada Robert Gaj, współorganizator Dnia Dawcy w Kielcach.

Paulina Sobczyk, studentka I roku pielęgniarstwa na UJK powiedziała nam, że już od kilku lat zamierzała się zarejestrować jako dawca szpiku. Teraz będę czekać na telefon z Fundacji, czy mój szpik może komuś pomóc - powiedziała nam.

Anna Wydra, studentka zarządzania inżynierią produkcji na Politechnice Świętokrzyskiej już kilka lat temu podjęła decyzję o przekazaniu swoich organów do transplantacji, nosi przy sobie oświadczenie woli. - Chcę również pomóc chorym oddając swój szpik, moja starsza siostra zarejestrowała się jako dawca w Fundacji DMKS kilka lat temu - wyjaśniła nam.

Na apel organizatorów chętnie odpowiedzieli również piłkarze Korony Kielce. - Nasi zawodnicy bardzo pozytywnie odnoszą się do tego typu działań, jedynym problemem jest czas. Wczoraj piłkarze mieli wolny dzień, dziś zaczynają trening dopiero o 17, dlatego trochę trudno było ich tu ściągnąć w komplecie - tłumaczył Paweł Jończyk, rzecznik prasowy Korony.

Do rejestru dawców wpisał się wczoraj Zbigniew Małkowski, bramkarz naszej drużyny oraz Kamil Kuzera, obrońca, który przybył razem z żoną Malwiną, swoim synkiem Nikodemem i córeczką Antosią. Państwo Kuzerowie obydwoje wypełnili deklaracje dawców oraz oddali próbki krwi. Kamil powiedział nam, że podjął taką decyzję, bo w ten sposób może komuś pomóc. - Mnie to nic nie kosztuje, to tylko odrobina krwi do badania, a może dzięki temu ktoś ciężko chory zostanie uratowany - powiedział. Dodał, że będzie namawiał swoich kolegów z drużyny, żeby również skorzystali z takiej możliwości bezinteresownego pomagania innym.

Jako dawcy rejestrowali się wczoraj także wolontariusze z Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża w Kielcach.

W bazie danych Fundacji DKMS Polska zarejestrowanych jest około 3 tysięcy potencjalnych dawców szpiku z regionu świętokrzyskiego. Pięć osób już uratowało życie chorym na białaczkę. Wśród nich jest Monika Brożyna, która zarejestrowała się trzy lata temu podczas Dnia Dawcy, który zorganizowała Fundacja DKMS Polska, żeby znaleźć dawcę dla Katarzyny Sikory, nauczycielki z Buska - Zdroju, cioci Moniki. - Ostatecznie ciocia dostała szpik od kobiety mieszkającej w Niemczech, a wkrótce potem okazało się, że moje komórki mogą uratować życie 47 - letniemu Niemcowi. Pojechałam na pobranie komórek, które wcale nie było straszne, wyglądało jak pobranie krwi - opowiedziała nam Monika. Teraz ona i jej ciocia korespondują ze swoimi genetycznymi bliźniakami i czekają na pierwsze spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie