Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce po raz piąty z rzędu i dziesiąty w historii zdobyli Puchar Polski (zdjęcia, video)

Z Legionowa Paweł KOTWICA [email protected]
Witold Bakalarz
Po dramatycznym meczu piłkarze ręczni Vive Targi Kielce pokonali w Legionowie Orlen Wisłę Płock 28:27 i zdobyli Puchar Polski. Wyrównali w ten sposób oba rekordy klubu z Płocka, bo wywalczyli to trofeum po raz piąty z rzędu i dziesiąty w historii.

[galeria_glowna]

Nagrody indywidualne

Nagrody indywidualne

Najlepszy bramkarz - Marin Sego (Oren Wisła Płock), najlepszy strzelec - Valentin Ghionea (Oren Wisła Płock) - 14 bramek, najlepszy zawodnik turnieju - Uros Zorman (Vive Targi Kielce).

Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce 27:28 (12:14)

Vive Targi Kielce: Szmal (1-60 min, 18 obron), Losert (na 3 karne, 1 obroniony) - Strlek, Jachlewski 3 - Bielecki 1, Rosiński 2, Jurecki 3 - Zorman 4 - Lijewski 3, Buntić 3 - Cupić 3 (1), Olafsson 2 - Musa 1, Stojković 3, Grabarczyk.

Orlen Wisła: Sego (1-60, 14 obron) - Wiśniewski 6, Nikcević 3 - Kubisztal 1, Ilyes, Twardo, Chrapkowski - Eklemović 2 - Kavas 1 - Ghionea 9 (8), Spanne 1 - Toromanović 2, Syprzak 2.

Karne. Vive Targi Kielce: 1/2 (Sego obronił rzut Cupicia). Orlen Wisła: 8/9 (Losert obronił rzut Ghionei). Kary. Vive Targi Kielce: 14 minut (Stojković 4 plus czerwona kartka 60 min za niesportowe zachowanie, Grabarczyk 4, Zorman, Rosiński po 2). Orlen Wisła: 16 minut (Syprzak 4 plus czerwona kartka za niesportowe zachowanie 60 min., Wiśniewski, Kavas, Ghionea, Toromanović, Ilyes po 2). Sędziowali: K. Bąk, K. Ciesielski (Zielona Góra). Widzów: 2000.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3, 4:4, 5:4, 5:6, 6:6, 6:8, 7:8, 7:9, 9:9, 9:10, 10:10, 10:12, 12:12, 12:14 - 12:18, 13:18, 13:19, 16:19, 16:20, 17:20, 17:21, 18:21, 18:22, 20:22, 20:24, 22:24, 22:25, 23:25, 23:26, 24:26, 24:27, 26:27, 26:28, 27:28.

Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce po raz piąty z rzędu i dziesiąty w historii zdobyli Puchar Polski. Zarobili za to 50 tysięcy złotych

Po dramatycznym meczu piłkarze ręczni Vive Targi Kielce pokonali w Legionowie Orlen Wisłę Płock 28:27 i zdobyli Puchar Polski. Wyrównali w ten sposób oba rekordy klubu z Płocka, bo wywalczyli to trofeum po raz piąty z rzędu i dziesiąty w historii. Najlepszym zawodnikiem turnieju uznano Urosa Zormana z Vive Targi Kielce.

Kielczanie zdobyli piąty z rzędu i piąty za kadencji trenera Bogdana Wenty Puchar Polski, ale musieli w to włożyć mnóstwo wysiłku i stracić wiele nerwów. Byłoby inaczej, gdyby mistrzowie Polski utrzymali jakość gry w początku drugiej połowy, kiedy szybko powiększyli prowadzenie do sześciu bramek i wydawało się, że nikt i nic nie jest im w stanie zagrozić. Ale prosty zabieg w postaci zmiany systemu obrony płocczan na 5-1 omal nie doprowadził do dogrywki.

Orlen Wisła Płock przystąpiła do meczu bez swoich dwóch skrajnych rozgrywających - ciągle kontuzjowanego Petara Nenadicia oraz Przemysława Paczkowskiego, który doznał kontuzji w sobotnim półfinale i nie zagra prawdopodobnie do końca sezonu. W zespole z Kielc mógł natomiast zagrać Denis Buntić, którego z powodu przeziębienia zabrakło w sobotnim półfinale.

REKREACJA I PIŁKA RĘCZNA

- To przed chwilą to była rekreacja, prawdziwa piłka ręczna zacznie się za chwilę - przewidywał po meczu o trzecie miejsce, a przed finałem jeden z legionowskich kibiców.

W pierwszej połowie nasz zespół zagrał solidnie, choć nie bezbłędnie w obronie, świetnie bronił Sławomir Szmal. nieźle wyglądało rozegranie piłki w ataku pozycyjnym, funkcjonował kontratak. Do pełni szczęścia zabrakło tylko skuteczności w czystych pozycjach, nasi zawodnicy zbyt często przegrywali pojedynki z chorwackim bramkarzem, Marinem Sego. Kielczanie pierwszy raz objęli prowadzenie w 10 minucie po golu Żeljko Musy (6:5), a w 16 minucie po solowej akcji Urosa Zormana pierwszy raz wygrywaliśmy różnicą dwóch trafień (8:6). Płocczanom dopisywało szczęście, w pierwszej części aż cztery razy przechwytywali piłkę po interwencjach Szmala i skutecznie dobijali. W końcówce tej części zespół z Kielc miał dwie okazje do powiększenia prowadzenia, ale chorwackie pojedynki Sego - Manuel Strlek wygrał ten pierwszy.

Trzecie miejsce dla Azotów

Trzecie miejsce dla Azotów

W meczu o trzecie miejsce Azoty Puławy pokonały Chrobrego Głogów 32:26 (16:14).

MIELI 6 BRAMEK PRZEWAGI

Tąpnięcie w interesie nastąpiło tuż po przerwie. Kielczanie zaczęli grać świetnie w defensywie, przestali mylić się w ofensywie i w 37 minucie po golu z kontrataku Mateusza Jachlewskiego Vive Targi Kielce wygrywało 18:12. - A potem sami zrobiliśmy sobie horror, zupełnie nie wiem po co. Ten mecz zrobił się trudny na nasze życzenie - mówił potem prezes kieleckiego klubu, Bertus Servaas. Wicemistrzowie Polski zmienili system obrony na 5-1, a wysunięty Ivan Nikcević narobił bałaganu w naszym ataku. - Zabrakło aktywności skrajnych rozgrywających i kołowego. Graliśmy za wolno, za bardzo w poprzek, poszły jakieś rzuty z nieprzygotowanych pozycji i zaczęła się nerwówka - analizował drugi trener naszego zespołu, Tomasz Strząbała.

W 49 minucie zespół z Kielc wygrywał już tylko 22:20, ale dzięki golom Tomasza Rosińskiego i Jachlewskiego odparł ten atak. Kolejny nastąpił w końcówce spotkania. Na dwie i pół minuty przed końcem Valentin Ghionea zdobył kontaktowego gola - 26:27 (chwilę wcześniej karnego nie rzucił Ivan Cupić, który jednak wcześniej sprytnie "wysadził" na dwie minuty Adama Wiśniewskiego). Odpowiedział po świetnym podaniu Michała Jureckiego Jachlewski i gdy nie trafił Michał Kubisztal, wydawało się, że "puchar już mamy". Za chwilę scysja Rastko Stojkovicia i Kamila Syprzaka zakończyła się dwuminutówkami, a ponieważ temperamenty obu zawodników nadal były rozbuchane, arbitrzy wygonili obu graczy na trybuny. Orlen Wisła 28 sekund przed końcem miała karnego i Ghionea, jak się okazało, ustalił wynik meczu, bo nasi zawodnicy spokojnie i rozsądnie doholowali zwycięstwo do końcowej syreny.

Kielecka drużyna odebrała puchar i przez kilkanaście świętowała z dużą grupą swoich kibiców.

PO MECZU POWIEDZIELI

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - W pierwszej połowie wynik "trzymał" Płockowi bramkarz Marin Sego. Doprowadzaliśmy dobrymi akcjami do czystych pozycji, ale nie potrafiliśmy ich skończyć. Brakowało nam skuteczności, przede wszystkim ze skrzydeł. Gdyby nie zabrakło nam konsekwencji w grze na początku drugiej połowy, gdy odskoczyliśmy na sześć bramek, załatwilibyśmy sprawę dość szybko.

Adam Wiśniewski, Orlen Wisła Płock: - Vive staranowało nas obroną na początku drugiej połowy. Popełniliśmy wtedy sporo błędów, oddawaliśmy niepotrzebne rzuty i odskoczyli nam na sześć bramek. Potem efekt przyniosła nasza obrona 5-1 i był moment, że mogliśmy dojść na remis. Ale Ivan Cupić cwanie złapał mnie za koszulkę, sam się przewrócił, sędziowie dali się nabrać i wyrzucili mnie na dwie minuty. No cóż, jest 1:0 dla niego. Ale ten zacięty mecz pokazał, że emocje w finale play off mogą być ogromne.

Michał Jurecki, Vive Targi Kielce: - To nie był dla nas łatwy mecz, ale sami sobie jesteśmy winni. Powinniśmy sobie dać radę ze zmianą sytemu obrony, którą zadysponowała drużyna z Płocka. A my, prowadząc dość wyraźnie, zamiast jeszcze powiększyć przewagę, zaczęliśmy chyba już myśleć o meczach o awans do Final Four Ligi Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie