Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Vive pokonali Wisłę Płock (zdjęcia, video)

Paweł KOTWICA
Na bramkę Wisły rzuca Paweł Podsiadło.
Na bramkę Wisły rzuca Paweł Podsiadło. Ł. Zarzycki
Piłkarze ręczni Vive Kielce po dramatycznym meczu pokonali Wisłę Płock 23:20 i w finale Pucharu Polski zagrają z Zagłębiem Lubin.
Vive Kielc - Wisla Plock

Vive Kielc - Wisła Płock

Kielczanie odrobili dwubramkową stratę z pierwszego meczu w Płocku, którzy przegrali 24:26. Ale końcówka środowego spotkania była bardzo emocjonująca.

- Są mecze, w których nie gra się pięknie, ale się awansuje. I dzisiaj tak było - mówił trener kielczan Bogdan Wenta. W 50 procentach miał rację.

POCZĄTEK - MARZENIE

Bo w pierwszej połowie jego zespół zagrał pięknie. Kielczanie świetnie rozpoczęli mecz - od pierwszej akcji twardo w obronie, z dużym wsparciem Marka Kubiszewskiego, który w pierwszych dziesięciu minutach obronił między innymi rzuty karne Petera Nielsena i Bartosza Wusztera. Gole na zmianę zdobywali Bartosz Konitz oraz Michał Stankiewicz i w 10 minucie gospodarze prowadzili 5:1. Niewiele skutkowała obrona 5-1, którą grali "nafciarze" i gdyby nie dobra dyspozycja ich bramkarza Mortena Seiera, Vive bardzo szybko uciekłoby na pokaźną różnicę bramek. Czas wzięty w 16 minucie przez trenera gości Flemminga Oliviera Jensena poprawił sytuację tylko na chwilę - płocczanie zdobyli dwie bramki z rzędu, ale potem stracili cztery w serii - wszystkie zdobył Henrik Knudsen, który dał świetną zmianę Konitzowi. Duńczyk był także bohaterem ostatniej akcji tej połowy - tuż przed końcową syreną rzucił potężnie z 11 metra, a piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

NIE MA GWARANCJI

Wiele razy w historii pojedynków obu zespołów zdarzało się, że siedmiobramkowa przewaga niczego nie gwarantuje. I tak było wczoraj. W drugiej części Wisła zmieniła obronę na 6-0 i zaczęły się kłopoty naszego zespołu. Pierwszego gola Vive zdobyło dopiero w 36 minucie (Knudsen z karnego).

Zespół z Płocka, mimo że jego zawodnicy popełniali sporo błędów w ataku, powoli, ale systematycznie odrabiali bramkę po bramce. Większość naszych zawodników zatraciła skuteczność - z mizernego dorobku ośmiu bramek po przerwie, aż sześć trafiło na konto Knudsena. "Heniek" był także bohaterem dwóch akcji, która miała ogromny wpływ na to, że w ostatnich sekundach nie doszło do jakiegoś dramatu - najpierw w 57 minucie trafił na 23:20, a półtorej minuty przed końcem przechwycił piłkę w obronie. Wprawdzie zdążył jeszcze przestrzelić karnego, ale dobra interwencja Kubiszewskiego po rzucie Witalija Nata zakończyła mecz. Zresztą jeszcze jeden gol dla Wisły niczego by już nie zmienił, bo przy równej liczbie rzuconych bramek o awansie Vive zadecydowałaby większa liczba goli zdobytych na wyjeździe.

Wczoraj w Kielcach padł kolejny rekord frekwencji w polskiej piłce ręcznej - mecz oglądało 4210 widzów. Kibice siedzieli nawet na schodach hali.

FINAŁ W KWIETNIU

W drugim półfinale Focus Park Kiper Piotrków Trybunalski zremisował z Zagłębiem Lubin 32:32 (18:12) i rywalem Vive w finale będą lubinianie, którzy pierwszy mecz wygrali 24:22. Finał odbędzie się 18 lub 19 kwietnia, a decyzja o tym, gdzie zostanie rozegrany, zapadnie 2 marca.

W niedzielę o godzinie 17.30 kielczanie grają w Piotrkowie mecz ligowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie