Pilne plany i kłopoty kieleckiej Zieleni. Brakuje ludzi do koszenia traw

Tabliczki z nazwami najciekawszych gatunków, których w parku nie brakuje kiedyś były zamontowane, ale kilkanaście lat temu zostały zniszczone przez wandali.

- Na pewno są one potrzebne, ale na razie mamy pilniejsze sprawy związane z utrzymaniem zieleni. Gdy się z nimi uporamy zastanowimy się nad tabliczkami – mówi Ryszard Muciek, dyrektor Wydziału Zarządzania Usługami Komunalnymi w kieleckim ratuszu.

Okazuje się, że powołanie w kieleckim magistracie referatu zajmującego się zielenią na wszystkich miejskich terenach nie rozwiązało problemów związanych z jej utrzymaniem. – Na pewno nie narzekam na brak pieniędzy, bo w tym roku je mam – dodaje dyrektor. - Zieleń w Kielcach przez wiele lat była zaniedbywana i trudno ją odbudować wciągu jednego sezonu zwłaszcza, że napotykamy na dodatkowe problemy. Nie możemy skosić trawy, tak szybko jakbyśmy chcieli, ponieważ brakuje ludzi do pracy. Albo rezygnują po usłyszeniu warunków zatrudnienia albo odchodzą po pierwszym, czy drugim dniu pracy. W Kielcach jest bardzo słaby rynek w tej branży, nie ma konkurencji i w takiej sytuacji trudno wymagać od firm jakości prac. Niestety miejska spółka Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych nie jest w stanie swoją załogą wykosić wszystkich trawników w mieście, potrzebuje podwykonawców, a ich brakuje. Dlatego trawa nie jest tak szybko koszona, jak mieszkańcy oczekują.

Dodaje, że w ratuszu leży mnóstwo projektów uatrakcyjnienia zieleni w mieście, które trzeba zrealizować w czerwcu. – Chcemy posadzić cebule i byliny na rabatach, aby wyglądały ładniej w następnych latach. Na przykład planujemy urządzić łąkę kwietną w rejonie ulicy Pakosz i Krakowskiej, czy obsadzić kwiatami skwerek przy pomniku pszczoły przy ulicy Zagórskiej. Gdy się uporamy z pracami sezonowymi, to możemy się zastanowić nad ustawieniem tabliczek przy drzewach w parku – tłumaczy.