Pionierska w skali Polski operacja w Ożarowie. Większa spółdzielnia mieszkaniowa przejęła mniejszą

Od ubiegłego roku Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wzgórze" przy ulicy Stodolnej w Ożarowie ma nowe władze. Młode, chętne do pracy osoby wzięły sprawy w swoje ręce. Od razu pojawiły się oszczędności i perspektywy na przyszłość.

Na jednym osiedlu w Ożarowie od lat funkcjonowały dwie spółdzielnie. Jedna większa, druga mniejsza. Mniejsza kupowała ciepło od większej, która posiada własną kotłownię. Bloki mniejszej stoją na gruncie spółdzielni większej. Mniejsza spółdzielnia zalegała większej za ciepło. W sezonie zadłużenie sięgało czterystu tysięcy złotych. Po sezonie malało do dwustu. Mniejszej spółdzielni nigdy nie udało się spłacić zadłużenia. Była pod kreską. Ponadto, w związku z gruntami nienależącymi do mniejszej spółdzielni, nie można w niej było kupić mieszkania na kredyt, w którym zabezpieczeniem był wpis w księdze wieczystej. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego, w tym przypadku nie można ustanawiać hipoteki na nie swojej księdze wieczystej.

- W tamtej spółdzielni nikt nie mógł kupić mieszkania na kredyt - mówi Piotr Gierach, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Wzgórze" przy ulicy Stodolnej, który zaznacza, że tolerowanie ciągłego długu mniejszej spółdzielni nie mogło trwać wiecznie.

- W porozumieniu z radą nadzorcza zaprosiłem na rozmowę radę nadzorczą mniejszej spółdzielni. Powiedziałem, że tak nie może być nieskończoność. Im ciągle brakowało 50 tysięcy, mimo, iż czynsze mieli do stu złotych wyższe niż u nas. Zagroziłem odcięciem ciepła. Odpowiedzią na to byłyby ogromne podwyżki czynszu z ich strony - wyjaśnia Gierach.

WSZYSCY BYLI "ZA"

Obydwa zarządy doszły do porozumienia. Najlepszym rozwiązaniem na tak małym osiedlu jak Ożarów było połączenie.

- W Polsce nigdzie nie spotkałem przepisów o łączeniu spółdzielni mieszkaniowych, w takiej sytuacji, w której grunty i ciepło są nasze. Sami poczytaliśmy i popytaliśmy z dużą pomocą kancelarii prawnej nas obsługującej. Formalne scalenie nastąpiło 4 grudnia tego roku, z chwilą wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Wzbogaciliśmy się o dziesięć bloków i ponad 240 mieszkań - wylicza Gierach.

Co na połączeniu zyskali mieszkańcy, oprócz tego, że spółdzielnia odzyska dług? - Po spłacie należności za ciepło członkom mniejszej spółdzielni spadnie czynsz o kwotę nawet do stu złotych - szacuje prezes. I pyta, dlaczego w jednej społeczności mają być nierówności. - Rodzice mieszkają w jednej spółdzielni, dzieci w drugiej, albo na odwrót. Każdy płaci inny czynsz, jedni mniejszy, drudzy większy. Ktoś chce kupić mieszkanie na kredyt, do tej pory nie mógł.

Połączenie dwóch instytucji nie stało się bez zgody członków mniejszej spółdzielni. W walnym zebraniu udział wzięła 1/3 mieszkańców mniejszej spółdzielni. To zadowalająca frekwencja. Wszyscy byli za połączeniem. Tylko jedna osoba wstała niszcząc kartę do głosowania. Dzięki połączeniu powiększona spółdzielnia zyska wyższą płynność finansową. - Wtedy szybciej zrobimy remonty bloków - podkreśla Gierach.

"WZGÓRZE" SIĘ ZMIENIA

Po zmianie władz Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wzgórze" przeszła restrukturyzację. - Wcześniej do ogrzewania niesłusznie doliczaliśmy podatek vat. Dzięki działaniom rady nadzorczej nie doliczamy, przez co członkowie za ciepło płacą mniej o stawkę podatku. Cały czas pracujemy nad obniżaniem kosztów działania spółdzielni, zarządu, administracji - mówi Marcin Stańczyk, członek rady nadzorczej spółdzielni.

Obecnie trwa kompleksowe ocieplanie bloku numer 44. Na ten cel spółdzielnia stara się o preferencyjny kredyt z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

- Za 410 tysięcy ocieplamy stropodach, wymieniamy drzwi wejściowe, okna na klatkach, zmodernizowaliśmy wymiennikownię z automatyką pogodową. Niestety mieszkańcy też muszą partycypować w kosztach. Automatycznie wartość ich mieszkań wzrosła. Do ocieplenia jest jeszcze dziewięć bloków. Jeżeli mieszkańcy zechcą partycypować, nie ma problemu, zaczynamy od przyszłego roku - zapewnia prezes.

BARDZIEJ TECHNICZNE SPOJRZENIE

Jak podkreśla Piotr Gierach, w spółdzielni przez ostatnie piętnaście lat w kierunku termomodernizacji bloków nie zrobiono nic, a można było skorzystać z 20 lub 30 procentowych premii modernizacyjnych. Zaprzepaszczono wiele szans. Odpowiednie ocieplenie bloku daje oszczędności na cieple rzędu do trzydziestu procent.

- Obecna spółdzielnia posiada odmłodzoną kadrę - dodaje Marcin Stańczyk z rady nadzorczej. - Na wiele spraw mamy bardziej techniczne spojrzenie - uzupełnia Gierach. I dodaje, że w kwestii ocieplania bloków, zarząd teraz ma już doświadczenie.

- Wiemy, na co zwrócić uwagę, potrafimy przekalkulować, co bardziej się opłaca. Choć nie jesteśmy zobligowani prawem, robimy konkurs ofert i wybieramy najtańszą w dobrej jakości. Teraz praca rady nadzorczej jest zgrana z zarządem. Nie robimy sobie przeszkód. Mielibyśmy życzenie, aby mieszkańcy dostrzegli, że spółdzielnia nie wyciąga rąk po ich pieniądze, tylko chcemy jak najwięcej zrobić - stwierdza Piotr Gierach, który jest prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej "Wzgórze" od 19 października ubiegłego roku.