Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piosenki z dedykacją podczas gali wręczenia Nagród Miasta Kielce (zdjęcia, video)

Agata KOWALCZYK, [email protected]
Renata Drozd odebrala bagrodę z rąk przydenta Wojciecha Lubawskiego, a potem zaśpiewała mu urodzinową piosenkę.
Renata Drozd odebrala bagrodę z rąk przydenta Wojciecha Lubawskiego, a potem zaśpiewała mu urodzinową piosenkę. Fot. Aleksander Piekarski
W środę w Kieleckim Centrum Kultury uhonorowano społeczników, artystów, duchownych, biznesmenów, sportowców. To była XV edycja Nagród Miasta Kielc. W środę wręczono ich 10 i jedną specjalną. Takiej gali rozdania tych wyróżnień jeszcze nie było. Laureaci uświetnili ją śpiewem i grą na gitarze.

- W moich piosenkach mówię o miłości do mężczyzny, do dziecka i do mojego miasta. Oprócz śpiewania wielką radość czerpię z pracy ze starymi i chorymi ludźmi. Piosenka jest dobra na wszystko, nawet leczy chore ciało i duszę - mówiła Małgorzata Biesaga, odbierając statuetkę z rąk prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego i przewodniczącego Rady Miasta Krzysztofa Słonia.

Po odbiór nagrody wyszła z gitarą. - Nie bez powodu ją wzięłam. Wolę coś zaśpiewać niż przemawiać - dodała. I zaśpiewała piosenkę o wojewodzie świętokrzyskiej, prezydencie Kielc i ziemi świętokrzyskiej, którą napisała na 10-lecie walki o zachowanie naszego województwa. Była też druga piosenka - o urokach ulicy Sienkiewicza.

Następnej laureatce - Renacie Drozd, także artystce - nie wypadało zejść ze sceny ze zwykłymi podziękowaniami. Operowym głosem zaśpiewała urodzinową piosenkę dla prezydenta Kielc.

O wielkim sentymencie do Kielc mówił Jan Kasprzyk, który od lat prowadzi kadrówkę z Krakowa do Kielc. - Urodziłem się w Warszawie, ale tu się wychowałem i chylę głowę przed wszystkim kielczanami - wyznał.

Podziękował także Sławomirowi Skrzypkowi, prezesowi Narodowego Banku Polskiego, który zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, za wypuszczenie monety, upamiętniającej Kielce jako stolicę odzyskania niepodległości w 1918 roku.

Yaacov Kotlicki z Izraela nie mógł przyjechać do Kielc, ale przysłał list, który w jego imieniu odczytał Marek Maciągowski. "…Na ulicy Leonarda, dokładnie w tym miejscu, gdzie teraz się znajdujemy, mieszkali moi rodzice. Tu był ich ślub, tu się urodziłem. 72 lata później ich syn w tym samym miejscu będzie nagrodzony. To wielka niespodzianka...".

Księdzu Zbigniewowi Rogali udało się rozbawić widownię. - Za co ja tu jestem? Za to, że katowałem 800 kleryków, bo tyle moich uczniów doszło do ołtarza. Byłem Herodem dla nich, przyznaję, ale są mi wdzięczni, zwłaszcza jeśli opór materii był duży. Gdy ksiądz fałszuje, to co bardziej wrażliwych wiernych odrzuca od ołtarza - przyznał.

Laureaci, jak zwykle, otrzymali specjalne statuetki i gotówkę. Część z nich pieniądze przekazała na cele społeczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie