Piotr K., podejrzany o zabójstwo Karola Piróga "Małpy", kibica z Kielc znów zatrzymany przez policję

ZOBACZ TAKŻE:
Piotr K. w Polsce. Konwój zatrzymanych

(Źródło:echodnia.eu)

Z "Echem Dnia" skontaktował się obrońca Piotra K. znany krakowski mecenas Maciej Burda, który w imieniu swojego klienta oświadczył: - Pan Piotr K. deklaruje, że niezawodnie stawi się w poniedziałek zarówno do prokuratury na poranne przesłuchania jak i do sądu - wyjaśniał i dodawał: - W sobotę byli u niego policjanci, wręczyli mu wezwania. Pozostajemy w stałym kontakcie z prokuratorem i policją. Nie ma mowy o ucieczce, czy ukrywaniu się. Wszyscy starają się zrobić wszystko by naprawić błąd, a moja rola i tym razem polega na kontroli, czy postępowanie toczy się w zgodzie z przepisami.

Przypomnijmy, że w piątek Sąd Apelacyjny w Krakowie wypuścił mężczyznę na wolność. Poszukiwania fana Wisły, na którym ciążą poważne zarzuty trwały osiem lat. Został zatrzymany w Anglii. Decyzja krakowskiego wymiaru sprawiedliwości było konsekwencją szeregu błędów, jakich dopuścił się kielecki Sąd Okręgowy.

CZYTAJ więcej w tej sprawie: Piotr K., podejrzany o zabójstwo Karola Piróga "Małpy", kibica z Kielc na wolności!

Mecenas w sobotę wyjaśniał także, że wbrew temu co podają media, jego klient przyznał się do udziału w tragicznych zdarzeniach, ale kwestionuje, że chciał kogokolwiek zabić. - Problem precyzyjnego ustalenia faktów i kwalifikacji prawnej jest skomplikowany i wymaga skrupulatnej analizy całości akt postępowania. Niewykluczone, że zarzut zabójstwa jest równie chybiony jak dotychczasowe działania prokuratury w tej sprawie - zaznaczył.

Po godzinie 21.30 mecenas poinformował, że Piotr K. został zatrzymany przez policję. Obrońca twierdzi, że nastąpiło to w sposób bezprawny i powodem zatrzymania była obawa, że podejrzany będzie się ukrywał.

Komisarz Kamil Tokarski potwierdził w sobotę późnym wieczorem, że Piotr K. został zatrzymany w Krakowie przez kieleckich stróżów prawa. - Realizowaliśmy polecenie Prokuratury Rejonowej Kielce - Zachód o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu mężczyzny do prokuratury - tłumaczy rzecznik świętokrzyskiej policji.