Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Salata zachwycił jurorów The Voice of Poland

Marzena KĄDZIELA
Wokalista z utęsknieniem czeka na święta, które zawsze spędza w rodzinnym gronie
Wokalista z utęsknieniem czeka na święta, które zawsze spędza w rodzinnym gronie Marzena Kądziela
Piotr Salata nie zaprzecza, miał tremę, jaka nie towarzyszyła mu już od wielu lat. Potem, gdy trenerzy The Voice of Poland komentowali jego "Georgię", była już tylko radość i duma, że każdy z jurorów, niezależnie od wieku, zapraszał go do swej drużyny.

Piotr Salata, dobrze znany konecki wokalista i lider zespołu Sweet Combo, świetnie wypadł w sobotnich przesłuchaniach w ciemno w telewizyjnym programie The Voice of Poland. Piosenkę z repertuaru Raya Charlesa "Georgia on My Mind" wybrał świadomie z wielu innych zaproponowanych przez organizatorów. - Lubię takie bluesowe klimaty - przyznał Piotr. - W takim repertuarze czuję się najlepiej.

CIEKAWA PRZYGODA

Jak to się stało, że cała Polska usłyszała niski, miękki i nastrojowy głos konecczanina w telewizyjnej Dwójce? - To była decyzja moja i firmy Universal, która w minionym roku wydała moją debiutancką płytę "Czuła gra" - odpowiada muzyk. - Chodzi o to, by klienci dobrych sklepów muzycznych, w których można kupić płytę, wiedzieli, kim jestem, bym przestał być anonimowy. Poza tym udział w takim programie to zawsze ciekawa przygoda.

Piotr wie, co mówi, bowiem kilka lat temu brał udział w programie "Droga do gwiazd", w którym dotarł do ścisłego finału. Wiedział, że czeka go spory wysiłek, ale i zwiększenie popularności. Tak więc z przygotowaną piosenką, w towarzystwie żony Elżbiety i szwagra Marka wyruszył do Warszawy. A tam autentycznie powalił na kolana wszystkich trenerów. Jako pierwszy odwrócił się Marek Piekarczyk, potem Patrycja Markowska, następnie Tomson i Baron, a na końcu Justyna Steczkowska. Wszyscy trenerzy chcieli mieć w swojej drużynie Piotra Salatę! Podkreślali jego dojrzały głos, wokalną świadomość.

- Śpiewasz fenomenalnie - zachwycała się Patrycja Markowska. - Ale jesteś za bardzo ugrzeczniony. Marzyłabym o tym, żeby cię uniegrzecznić!

- Uwielbiam dojrzałych mężczyzn, a ty do takich należysz. Twój głos pieści moje uszy - stwierdziła Justyna Steczkowska.
- Jesteś człowiekiem, który może być ubrany w cokolwiek, ale jak zaczynasz śpiewać, to każdy widzi swoje marzenia. Sprawiłeś, że miałem wszędzie ciarki - przyznał Marek Piekarczyk.

WYBÓR EMOCJONALNY

Potem nastąpił moment, gdy konecczanin musiał dokonać wyboru trenera. - Wybrałem Marka Piekarczyka kierując się względami emocjonalnymi - przyznaje. - Marek i zespół TSA to legendy polskiego rocka. Byłem na ich koncercie w Jarocinie, znałem ich wszystkie piosenki. Postanowiłem wstąpić do drużyny Marka. Co wyniknie z tej współpracy? Zobaczymy.
A Marek Piekarczyk cieszył się ze swojej "zdobyczy": - Jego głos jest jak bryła marmuru. On ma piękny, kryształowy kloc marmuru. Jak śpiewa, zamykasz oczy i marzysz… - zachwycał się trener.

W kuluarach czekali na Piotra Elżbieta i Marek oraz Tomasz Kamel. Wszyscy mu szczerze gratulowali.

Co dalej w programie? - Teraz wystąpię w ringu, czyli będę śpiewał w duecie z kimś z zespołu - odpowiada Piotr. - Nie wiem jednak, kiedy będzie emisja tego odcinka.

WYWAIADY, KONCERTY I KOLEJNA PŁYTA

Czy sobotni program zmienił coś w zawodowym życiu wokalisty? - Codziennie dostaję mnóstwo maili i wpisów z gratulacjami i życzeniami - informuje. - To bardzo miłe. Mam też zaproszenia na koncerty i wywiady. Już w poniedziałek wystąpiłem na czerwonym dywanie w "Pytaniu na śniadanie" w 2 Programie TVP.

Piotr wraz z zespołem wystąpi 12 kwietnia na otwarciu restauracji "Leliwa" w Końskich, kolejnego dnia daje koncert w Bydgoszczy, potem kolejne występy w różnych miastach Polski.
- Oprócz koncertowania, pracuję nad materiałem na kolejną płytę, którą, podobnie jak "Czułą grę" wyda Universal - zdradza muzyk. - Nie wiem jeszcze, kto będzie producentem, wiem natomiast, że klimat płyty będzie podobny do tego z "Czułej gry".

CZEKA NA ŚWIĘTA

Na razie jednak wszystkie plany zawodowe odchodzą na drugi plan, bowiem święta, to dla Piotra Salaty okres szczególny, kiedy może być z najbliższymi. - Uwielbiam Wielkanoc, bo towarzyszy jej wiele przygotowań, w które angażują się wszyscy: synowie Mateusz, Jaś i ja, no i oczywiście najważniejsza osoba - żona Ela. - opowiada. - Ela, plastyk, maluje pisanki, które rozdaje znajomym i rodzinie. To prawdziwe cudeńka, dlatego wszyscy chcieliby je mieć. Ledwie udaje nam się zachować kilka dla siebie. Przyznaję, że szkoda je potem zjadać, tak są piękne.

Kto u Salatów chodzi ze święconką do kościoła? - Ja - mówi zdecydowanie Piotr. - Gdy synowie byli mali, zawsze mi towarzyszyli. Teraz jest różnie. Chodzę do kościoła z dwoma koszyczkami - naszymi i mojej mamy.

A jakie świąteczne potrawy najbardziej lubi nasz wokalista? - W sobotę zawsze poszczę, dlatego moje kulinarne święta rozpoczynają się w niedzielę. A w niedzielę jestem już tak głodny, że wszystko mi smakuje - śmieje się. - A tak poważnie, to uwielbiam świąteczny żur, jajka na różne sposoby i moje ukochane ciasto - sernik.
- Wszystkim czytelnikom Echa Dnia składam najserdeczniejsze życzenia świąteczne i podziękowania za dopingowanie moich poczynań muzycznych - kończy Piotr Salata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie