Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Siemiński, Człowiek Roku 2015 w powiecie pińczowskim: - Jak są chęci i wizja, to się da

Bartłomiej Bitner
Piotr Siemiński na rękach? Za reaktywację Kon-Tiki nic dziwnego.
Piotr Siemiński na rękach? Za reaktywację Kon-Tiki nic dziwnego. Bartłomiej Bitner
Piotr Siemiński, Człowiek Roku 2015 w powiecie pińczowskim, wraz z grupą znajomych sprawił, że na Kon-Tiki znowu panuje moda.

Jak doszło do reaktywacji Klubu Wodnego Kon-Tiki?
Reaktywacja wzięła się z tęsknoty. Gdy przez ponad 20 lat nie mieszkałem w Polsce, to właśnie tęskniłem za naszym krajem, za Pińczowem, za Kon-Tikami. I jak wróciłem, to spotkałem się z moim serdecznym przyjacielem Marcinem Wilczyńskim proponując mu przyjazd na tereny klubowe. Nie chciał, a jak w końcu udało mi się go przekonać i już byliśmy na Kon-Tikach, zrozumiałem dlaczego. Obiekt popadł w ruinę i bardzo go to bolało. Że nie było pomysłu, co z tym zrobić, jak to odnowić. Podobnie inni znajomi. Stwierdziliśmy, że trzeba by się razem za to wziąć.

A nie przerażał was ogrom pracy, jaki czekał, żeby doprowadzić całkowicie zniszczony klubowy obiekt do stanu używalności? Nikt nie mówił, że to będzie chyba porywanie się z motyką na słońce?

Takich sformułowań nie było. Myślę, że dlatego, że zebrała się grupa ludzi, która z tym miejscem miała wiele wspomnień. To właśnie na Kon-Tikach spędzaliśmy dzieciństwo i młodość, tutaj przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil. Kiedy więc jesienią 2012 roku padło hasło „spróbujmy odnowić klub”, każdy z nas, dawnych, a teraz na nowo obecnych Kon-Tikowców powiedział tak. I nie działo się to na zasadzie „nooo, zrobimy”, tylko po każdym widać było pełną determinację.

Ale to jednak pan był głównym sprawcą tego pozytywnego zamieszania. Przecież to pan zmobilizował resztę.
Po powrocie do kraju jeździłem na wypoczynek do Chańczy, gdzie spotkałem Janusza Kolankowskiego, naszego kolegę z Pińczowa. Prowadził tam wypożyczalnię sprzętu wodnego. Będąc u niego zauważyłem, że dużo osób, które przyjeżdżają do Chańczy, są właśnie z Ponidzia, z Pińczowa. Niektórzy związani byli z Kon-Tikami. Dlatego to tak naprawdę tam dojrzałem do decyzji, by zacząć odbudowę klubu i zapewnić u siebie, w rodzinnych stronach, wiele wodnych atrakcji. Bo pomyślałem: przecież tak samo może być u nas. Pomysłem podzieliłem się z Marcinem, a także z Michałem Słowikowskim i Maćkiem Nowackim. Każdy się zgodził.

Wszyscy członkowie i sympatycy Klubu Wodnego Kon-Tiki są dumni z nagrody dla Piotra Siemińskiego.
Wszyscy członkowie i sympatycy Klubu Wodnego Kon-Tiki są dumni z nagrody dla Piotra Siemińskiego. Bartłomiej Bitner

A więc jedziemy z tym koksem…
Jedziemy. Zaczęliśmy od zebrania, na które przyszło 20 osób. Następnie, 4 listopada 2012 roku, spotkaliśmy się z burmistrzem, aby porozmawiać o tej inicjatywie i o przekazaniu nam klubu. Bo wcześniej cały czas należał do miasta. Dostaliśmy zielone światło.

I zaczęło się to odgruzowywanie.
Dosłownie. Dach budynku był dziurawy, a obok niego rosły drzewa, które mogły się przewrócić. Więc zaczęliśmy od nich. Wycięliśmy też krzaki i uprzątnęliśmy teren. Potem go ogrodziliśmy, bo do tego momentu obiekt był taką przystanią dla amatorów taniego wina. I wtedy wszystko ruszyło.

I to w ekspresowym tempie, bo już wiosną 2013 roku budowaliście bździela.

To akurat był pomysł Adam Ochwanowskiego. Podłapaliśmy go, bo zbudowanie repliki rzecznego młyna wydało się nam ciekawą sprawą. I nie sądziliśmy, że przysporzy nam tak wielu wspaniałych momentów. Kiedy płynęliśmy z Nowego Korczyna do Włocławka [zamierzeniem był dopływ do Gdańska, ale uniemożliwiło to zamknięcie śluzy we Włocławku – przyp. red.], to zainteresowały się tym wszelkie media. W efekcie, na fali popularności, w 2013 roku wzięliśmy udział w największym europejskim zlocie łodzi rzecznych, czyli Festiwalu Loary we francuskim Orleanie. Dostaliśmy nagrodę publiczności, co sprawiło, że dwa lata później również tam uczestniczyliśmy, bo Polska stała się gościem honorowym imprezy. Też z sukcesami, bo znów otrzymaliśmy nagrodę publiczności, tym razem za kuźnię rzeczną. Tak więc ten bździel był bardzo ważny. Stanowił krok milowy reaktywacji Kon-Tiki.

Dziś klub działa pełną parą. Latem oferuje wiele atrakcji, bo już dysponujecie wodnym sprzętem, tak samo jest zimą. Na przykład zrobienie po wielu latach w Pińczowie lodowiska było super sprawą.
Pomysłów nam nie brakuje, chęci też nie. W zasadzie jak są chęci i wizja, to wszystko się da. A wizję mamy taką, by jeszcze więcej atrakcji zaoferować mieszkańcom.

Czyli latem budowa wyciągu do wakeboardingu?
Jest taka idea, ale to sztampowa sprawa. Chcielibyśmy zrobić coś unikatowego. Ale nie będę zdradzał, co.

Ale na pewno będzie to pod pana przywództwem…
Kwestia liderowania jest umowna. Fakt, że pomysł reaktywacji Kon-Tików wypłynął z mojej strony, ale pomysł, dopóki nie zostaje wdrożony w życie i zrealizowany, to zostaje tylko pomysłem. To jako grupa odbudowaliśmy klub. Poza tym z końcem 2015 roku z powodów osobistych i obowiązków zawodowych zrezygnowałem z funkcji prezesa. Został nim Marcin Wilczyński.

Ale na pana i tak pewnie będą mówić panie prezesie…
W klubie wiedzą, że jak się do mnie zwraca „panie prezesie”, to wprowadza się mnie w zakłopotanie. Więc myślę, że nie…

Na koniec: Piotr Siemiński to…
Ciężko mi siebie opisać. Wolałbym, żeby zrobili to ci, którzy mnie znają. Ale jeśli już muszę, to jestem człowiekiem aktywnym z wieloma pomysłami. I pasją. Zresztą uważam, że pasję trzeba mieć i podejmować różne działania, bo to zdecydowanie lepsze niż mówienie „a, nie da się, chodźmy na piwo”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie