Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Żyła bawił w Kielcach! Spacerował z żoną, leżał na kanapie i…. opowiedział nam o czym myśli kiedy leci w powietrzu [WIDEO]

Dorota KUŁAGA [email protected]
Popularny skoczek narciarski Piotr Żyła nie miał przed nami tajemnic. Opowiedział nam o swoich zabawnych wypowiedziach, ulubionym kabarecie, słabości do żony, zdradził też plany sportowe

Piotr Żyła

Piotr Żyła

Urodził się 16 stycznia 1987 roku w Cieszynie. Reprezentant Polski w skokach narciarskich, współrekordzista Polski - razem z Kamilem Stochem - w długości lotu narciarskiego, drużynowy brązowy medalista mistrzostw świata z 2013 roku. Kilka razy z bardzo dobrej strony pokazał się też w Pucharze Świata - 17 marca 2013 roku w Oslo odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tych zawodach. Ma żonę Justynę i dwoje dzieci: siedmioletniego Jakuba i dwuletnią Karolinę. Hobby - piłka nożna.

Piotr Żyła to jeden z najpopularniejszych polskich sportowców. Nie tylko ze względu na sukcesy w skokach narciarskich, ale również oryginalne wypowiedzi i optymistyczne podejście do życia. W czwartek znany zawodnik gościł w Kielcach.

Był gościem specjalnym targów Plastpol, które odbywają się w Targach Kielce. Przy stoisku Grupy Azoty, która od lat jest mecenasem sportu, wspiera również polskich skoczków, chętnie pozował do zdjęć, rozdał też setki autografów.

Dorota Kułaga: * Która to twoja wizyta w Kielcach?
Piotr Żyła: - Druga. W zeszłym roku też byłem w Targach Kielce, zaproszony przez Grupę Azoty.

* Była okazja zwiedzić miasto?
- W zeszłym roku nie, a teraz było trochę więcej czasu.

* To co widziałeś?
- Siłownię (śmiech). Ja raczej nie jestem zwolennikiem zwiedzania. Wolę spacerek z żoną. Akurat jest ze mną w Kielcach, więc był fajny spacerek.

* Porozmawiajmy trochę o skokach. Na jakim etapie są twoje przygotowania do sezonu?
- Na początku treningi były dwa-trzy razy w tygodniu, teraz są już codziennie. Wiadomo, że nie są jeszcze bardzo mocne. W przyszłym tygodniu wchodzimy na skocznię i zaczynamy skakać na igielicie. Będziemy się przygotowywać do letniego Grand Prix.

* Skoki, czyli to, co lubisz najbardziej?
- Rodzina jest najważniejsza, ale sport sprawia mi ogromną radość. Lubię trenować.

* Zbliżający się sezon będzie należał do Piotra Żyły?
- Fajnie by było, ale czas pokaże, jak będzie. Trzeba się dobrze przygotować, poprzerzucać trochę ciężarów w siłowni, popracować nad techniką i wtedy się zobaczy, co i jak.

* Wracasz wspomnieniami do igrzysk olimpijskich w Soczi, czy wolisz je wymazać z pamięci?
- Dla mnie to było nowe doświadczenie. Pierwszy raz byłem na igrzyskach. Nie do końca jestem z tego startu zadowolony (Piotr Żyła zajął 34 miejsce indywidualnie na skoczni K-125 i czwarte w drużynie - przyp. red.). Nie poszło mi, jak chciałem, ale wieszać się nie będę. Taki jest sport, nie zawsze się wygrywa. Na pewno czegoś nowego się nauczyłem. To jest dla mnie trudna lekcja, myślę, że jakieś wnioski z niej wyciągnę i będzie lepiej. Sam muszę sobie z tym poradzić.

* Jak lecisz w górze przez kilka sekund, to o czym myślisz?
- Żeby jak najdalej wylądować. Raczej nie ma czasu, żeby pozdrawiać publiczność, czy myśleć o różnych rzeczach (śmiech). Człowiek jest skoncentrowany na skoku. Obiera sobie punkt i patrzy, żeby do niego dolecieć.

* Słyszałam, że bardzo lubisz grać w piłkę nożną.
- Dokładnie. Właśnie teraz, w okresie przygotowawczym do sezonu, gram w lidze amatorskiej. To sprawia mi przyjemność. Fajnie jest pograć sobie w piłeczkę, robić coś innego, a nie tylko skakać na skoczni.

* A masz taki klub, któremu kibicujesz?
- Nie mam. Lubię obejrzeć dobry mecz w telewizji, ale nie mam swojego faworyta, któremu kibicuję.

* Jak masz trochę wolnego czasu, to co najchętniej porabiasz?
- Śpię na kanapie (śmiech). Ostatnio wolnego czasu było trochę więcej, starałem się go poświęcić dzieciom, bo w sezonie praktycznie nie ma mnie w domu. Tęsknią za mną, ja za nimi też, teraz była okazja to nadrobić.

* Żonie też pomagasz, na przykład w gotowaniu?
- Raczej nie (śmiech). W gotowaniu radzi sobie dużo lepiej ode mnie. Ja potrafię skroić wszystko do jednego garnka, pomieszać i ugotować. To takie gotowanie, żeby coś zjeść, nie chodzić głodnym, a nie, żeby to miało jakiś smak. Wolę jak żona gotuje.

* Po twojej podróży do Egiptu czytałam, że nie bardzo ci tam jedzenie odpowiadało.
- Nie było złe, ale miałem problemy z żołądkiem, wiadomo co mnie dopadło (śmiech).

* Zawsze byłeś takim wyluzowanym gościem?
- Staram się mieć pozytywne podejście do życia. Nawet jak coś nie wyjdzie, to nie chcę się zniechęcać, wychodzę z założenia, że następnym razem będzie lepiej. Tak jest na skoczni. Na treningu pięć razy skoczysz źle, a idziesz na szósty skok z nadzieją, że ten skok będzie dobry. Zazwyczaj jestem optymistycznie nastawiony do różnych rzeczy.

* Jesteś królem internetu, jeśli chodzi o oryginalne, zabawne wypowiedzi. Oglądasz później te nagrania?
- Nie lubię siebie oglądać w telewizji, czasem sprawdzę wiadomości w internecie.

* A jak rodzinka reaguje na twoje ciekawe wypowiedzi? Żona jest zadowolona?
- Raczej nie (śmiech), ale chyba już się do tego przyzwyczaiła. Dawniej jak przyjeżdżałem do domu, to pytała: coś ty tam głupiego nagadał? (śmiech).

* Do czego, czy do kogo ma słabość Piotr Żyła?
- Do swojej żony.

* A jakie masz motto życiowe?
- Mam kilka, to zależy, w jakim czasie, jakie mam samopoczucie. Jak jest ciężko, to mówię sobie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. A jedno z takich śmieszniejszych jest takie: skały nie zjesz (śmiech).

* Lubisz oglądać występy kabaretów?
- Lubię, chociaż rzadko mam na to czas. Ostatnio oglądałem "Dzięki Bogu już weekend" kabaretu Ani Mru Mru. Moi ulubieńcy Michał i Marcin Wójcik mają fajne teksty. Podobał mi się skecz o koniu. Był się z czego pośmiać.

* A polityką się interesujesz?
- Nie bardzo, tyle co gdzieś usłyszę. Ale czasem jak się popatrzy na polityczne zagrania, to można by z tego zrobić dobry kabaret. Bardziej się śmieje z tego, niż komuś kibicuję. Wolę nie wnikać w politykę.

* Na koniec zapytam o twoje marzenia, i te sportowe, i prywatne?
- Nie mam specjalnych marzeń. Staram się nie żyć marzeniami, tylko z dnia na dzień robić swoje. Wiadomo, że każdy chce wygrywać, ja również. Chciałbym być jednym z lepszych zawodników świata i walczyć o najwyższe miejsca, ale trzeba robić swoje, a sukcesy może kiedyś przyjdą.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie