MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pizzeria "Don Mateo", hotel "Dworek Ojca Mateusza", kubki, figurki i tysiące turystów. Zobacz jak Sandomierz korzysta ze słynnego serialu

Julita Stradomska
Po męczącej pracy na planie serialu aktorzy siadają w kawiarniach, latem przed lokalami. Na zdjęciu od lewej: Michał Piela jako serialowy aspirant Nocul i Piotr Polk jako komendant Orest Możejko.
Po męczącej pracy na planie serialu aktorzy siadają w kawiarniach, latem przed lokalami. Na zdjęciu od lewej: Michał Piela jako serialowy aspirant Nocul i Piotr Polk jako komendant Orest Możejko. Michał Leszczyński
Sprawdziliśmy jak miasto nad Wisłą wykorzystało obecność serialu "Ojciec Mateusz". Władze miasta szacują ,że liczba turystów wzrosła z 80 do 300 tysięcy rocznie. Są lokale z filmową nazwą, pamiątki, trasa turystyczna.

Dlaczego serial Ojciec Mateusz polubiły miliony?

Dlaczego serial Ojciec Mateusz polubiły miliony?

Beata Łaciak w książce "Kwestie społeczne w polskich serialach obyczajowych" tak tłumaczy sukces seriali z księżmi w rolach głównych: "Sądzę, że powodem częstego prezentowania duchownych w serialach nie jest wyraźny koniunkturalizm i ukłon w stronę Kościoła. Życie księży czy zakonników jest osłonięte pewnym nimbem tajemniczości i swoiste "odczarowanie" tych postaci, z którymi większość ludzi nie styka się w codziennych relacjach, może wydawać się atrakcyjnym tematem dla serialowej fabuły." Beata Łaciak przywołuje też słowa Anny Pietraszek, doradcy Zarządu Telewizji Polskiej do spraw produkcji filmowej. "Jesteśmy krajem katolickim, w którym większość obywateli deklaruje, że są praktykującymi katolikami. Księża i zakonnice występują w wielu naszych produkcjach być może dlatego, że często spotykamy ich w naszych rodzinach. Seriale z ich udziałem pokazują bliską polskim widzom rzeczywistość i dlatego są tak lubiane".

Pizzeria "Don Mateo", hotel w dworku Ojca Mateusza, kubki z wizerunkiem księdza detektywa, statuetka "Bądź jak Ojciec Mateusz" wręczana przez miejscową policję dla dbających o bezpieczeństwo - to tylko nieliczne przykłady wpływu serialu na sandomierską rzeczywistość.
O tym, że Sandomierz najlepiej wykorzystał obecność serialu wynika z najnowszych badań opublikowanych przez Press-Service Monitoring Mediów.

Nazwę miasta Sandomierz wymieniono w ciągu ostatniego pół roku aż w 592 publikacjach na temat "Ojca Mateusza". W badaniach pod uwagę wzięto produkcje, które pojawiały się w telewizji od stycznia do czerwca 2013 roku. Sandomierz przywoływano najczęściej spośród wszystkich analizowanych miast zarówno w prasie (137 publikacji) i Internecie (429).

- Najpopularniejsze seriale ogląda codziennie kilka milionów widzów - mówi Marlena Sosnowska, rzecznik prasowy Press-Service Monitoring Mediów. - To niebywała szansa, by zainteresować miejscowością nie tylko potencjalnych turystów, ale i inwestorów. Dodatkowe profity płyną z szumu medialnego wokół realizowanych produkcji, liczonego choćby liczbą czy wartością publikacji, sięgającą w przypadku niektórych miast nawet 10 milionów złotych w ciągu półrocza - dodaje Sosnowska.

DZIESIĘĆ SEZONÓW SERIALU

Nie ma wątpliwości, że Sandomierz odniósł sukces i wydaje się, że trudno będzie go powtórzyć innym miastom. Ważne, że scenarzyści przypisali Sandomierz miejscu akcji serialu.

Serialowym miastem Ojca Mateusza jest więc prawdziwe miasto Sandomierz, a nie jak na przykład fikcyjny Gródek czy Grabina z serialu "M jak Miłość" lub Leśna Góra z "Na dobre i na złe".

- W tym tkwi turystyczne sedno sukcesu miasta nad Wisłą - ocenia Jacek Kowalczyk, dyrektor departament Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach.

Jednak największym sukcesem jest wybór miasta na miejsce akcji. Większość zastanawia się, dlaczego postawiono właśnie na Sandomierz. Prawdopodobnie zadecydował brak udziału sandomierskich plenerów we współczesnych produkcjach telewizyjnych. Choć inni wyznają zasadę, że kościelne wątki serialu świetnie wpisują się w religijne tradycje Sandomierza. Ostatnia duża produkcja filmowa miała tu miejsce w 1986 roku. Realizowano zdjęcia do filmu "Zygfryd" na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza. Główne role zagrali Gustaw Holoubek, Maria Pakulnis i Jan Nowicki. Po 2000 roku w mieście nagrywano jedynie spoty reklamowe, w których architektura miasta była ledwo rozpoznawalna nawet dla mieszkańców miasta. Dzisiaj producenci "Mateusza" podkreślają, że o wyborze zdecydował też niezwykły urok miasta nad Wisłą.

Po raz pierwszy do Sandomierza filmowcy przyjechali po 20 lipca 2008 roku. Początkowo nikt nie interesował się produkcją. Obecność Artura Żmijewskiego, czyli serialowego księdza Mateusza Żmigrodzkiego oraz innych znanych aktorów przyciągała wzrok turystów i mieszkańców miasta. Pierwszy odcinek serialu pod tytułem "Obcy" wyemitowano 7 grudnia 2008 roku. Produkcja miała zakończyć się na jednym sezonie. Do dzisiaj powstało ich już dziesięć.

Wkrótce po emisji pierwszych odcinków, serial cieszył się już ogromną popularnością. Na zlecenie Telewizji Polskiej przeprowadzono badania telemetryczne. Wynik zaskoczył i Telewizję i producentów. Okazało się bowiem, że serial ogląda kilka milionów osób. Widownia to głównie kobiety oraz osoby po 45 roku życia, mieszkańcy wsi oraz ludzie z wykształceniem podstawowym. Co ciekawe, z marketingowego punktu widzenia, to grupa mało turystyczna z powodu niskich dochodów, nie podróżująca i z małą świadomością poznawania zabytków i historii. Mimo tego, od 2009 roku ruch turystyczny w Sandomierzu ciągle rośnie.

TELEWIZJA KŁAMIE

Po emisji pierwszego sezonu serialu w latach 2008-2009 turyści na nowo odkryli Sandomierz. Stwierdzili, że muszą sprawdzić czy miasto w rzeczywistości wygląda tak samo jak na szklanym ekranie. Turyści doskonale rozpoznają miasto widziane w telewizji z tym, co widzą na żywo. Twórcy serialu często pokazują rynek z ratuszem, a turyści pytają o szczegóły, gdzie jest komisariat policji, gdzie plebania i drewniany kościół. Trudno wytłumaczyć odwiedzającym, iż prawie wszystkie zdjęcia wewnątrz realizowane są w studiu filmowym pod Warszawą zaś plenerowe w 90 procentach w Sandomierzu.

W rzeczywistości wejście do komisariatu policji jest od ulicy Oleśnickego, gdzie znajduje się wydział Techniczno-Inwestycyjny Urzędu Miejskiego w Sandomierzu i wejście do Podziemnej Trasy Turystycznej. Ogromnie rozczarowanie rysuje się na twarzach turystów, kiedy dowiadują się, że plebani i kościoła, w którym proboszczem jest ksiądz Mateusz nie ma w Sandomierzu. Do rangi legendy urosły już prośby turystów o msze w drewnianej świątyni księdza Żmigrodzkiego. Tak naprawdę kościołek z drewna posiada wezwanie świętego Wawrzyńca i stoi w Gliniance w gminie Wiązowna pod Otwockiem. Z kolei plebania jest powiecie piaseczyńskim pod Warszawą. Po przekazaniu złej wiadomości odwiedzający miasto mówią wprost: telewizja kłamie.

BYĆ JAK OJCIEC MATEUSZ

Na obecności serialu w Sandomierzu zaczęli korzystać mieszkańcy i przedsiębiorcy. Biura turystyczne opracowały ofertę zwiedzania miasta "Śladami Ojca Mateusza", czyli spacer Rynkiem i po miejscach, w których nagrywano serial. W wyremontowanym prawdziwym zabytkowym dworku Skorupskich przy ulicy Staromiejskiej uruchomiono hotel nazwany chwytliwe dworkiem "Ojca Mateusza". W lokalu pomiędzy ulicami Opatowską i Żydowską wiosną tego roku otworzono pizzerię Don Mateo. W sklepikach z pamiątkami można kupić kubki z sylwetką księdza Mateusza. Z kolei najbardziej zasłużonym dla poprawy bezpieczeństwa sandomierscy policjanci wręczają statuetkę "Bądź jak Ojciec Mateusz". Jedną z osób, która otrzymała metalową postać księdza stojącego na paragrafie z kodeksem w dłoni był pracownik promu ze Świniar w gminie Łoniów w powiecie sandomierskim. Fiat uno z trzema osobami w środku zjechał ze statku prosto do rzeki. Przewoźnik bez chwili wahania podpłynął łódką i wyciągnął ludzi na pokład. W prawobrzeżnej części Sandomierza powstaje też nowe przedszkole, które ma nosić nazwę Przedszkole Ojca Mateusza.

W 2010 roku Telewizja Polska przekazała smutną wiadomość. Z powodu redukcji budżetu jest zagrożona produkcja serialu. Producenci usilnie szukali sponsorów. Samorząd województwa świętokrzyskiego stał się koproducentem, wykładając na ten cel łącznie ponad milion złotych. Z Sandomierza filmowcy przenieśli się do innych miejscowości świętokrzyskiego. W Opatowie mieszkała najbliższa rodzina serialowego inspektora Oresta Możejko, w którego rolę wcielił się Piotr Polk. W Kielcach, Wąchocku, Pińczowie, Jędrzejowie powstawały kolejne sceny. Jednak dzisiaj z tej promocji pozostało niewiele, a najpewniej nic. Telewidzowie pamiętają jedynie Ojca Mateusza gdzieś jadącego. Dokąd? Tego nie potrafią powiedzieć, gdyż w ich świadomości tkwi wyłącznie Sandomierz, miejsce zamieszkania księdza i miejsce wielu zbrodni. Na wiosnę 2012 roku ekipa przez pewien czas pracowała na Podlasiu. W ten sposób promowano to, co najpiękniejsze nad rzeką Bug.

BROSZURA Z MAPKĄ

Pod koniec 2012 roku Urząd Miejski w Sandomierzu policzył, że miasto mogło odwiedzić nawet 300 tysięcy turystów, podczas gdy pięć lat wcześniej liczba nie przekraczała 80 tysięcy rocznie. Tymczasem turyści chcą spotkać żywego "Ojca Mateusza". Pytają, czy teraz w mieście kręcą film. Wielu planuje przyjazd tak, by trafić na moment realizacji zdjęć. Niektórzy też mogą liczyć na bliższe spotkania z aktorami. Wieczorami część ekipy i znane z telewizji aktorskie twarze można spotkać w tutejszych kawiarniach i restauracjach.

Dominika Gefrerer, właścicielka dwóch kawiarni Mała i Kordegarda w centrum Starego Miasta wie najlepiej, co aktorzy i pracownicy techniczny lubię jeść i pić najbardziej. O tym, co widziała wieczorami mówi niechętnie.

- Z mojej strony aktorzy liczą na dyskrecję - mówi Dominika.

Dużo szczęścia mają też goście hoteli, w których w tym czasie nocują aktorzy. I właśnie faktem nocowania aktorów hotele starają się przyciągnąć nowych gości.

O turystów marzących poznać miejsca kojarzone z serialem zadbało miasto. Wydrukowało folder "Śladami Ojca Mateusza". Broszura zawiera mapkę z zaznaczonymi miejscami realizacji zdjęć i opisem zabytków. To jednak wciąż mało, gdyż mówi się, że Sandomierz to miasto "Ojca Mateusza", jednak na co dzień brakuje miejsc jednoznacznie identyfikowanych z serialem. W tym roku miała powstać Spiżarnia Sandomierska, czyli sklepik z produktami regionalnymi.

Według zamierzeń miał być zlokalizowany przy ulicy Sokolnickiego na Starówce. Pomysł zrodził się porozumieniu z producentami, którzy stworzyliby scenariusz pod potrzeby sklepiku. W sklepie zakupy robiliby bohaterowie. Co najważniejsze, serialowy sklepik funkcjonowałby w rzeczywistości. Turyści mogliby kupować tak samo jak robiłby to w telewizorze Ojciec Mateusz czy gosposia Natalia. Idea sklepiku na razie jest wyłącznie w planach.

STATYSTÓW WIDAĆ JAK NA DŁONI

Wątpliwości co do większej popularności Sandomierza wśród turystów dzięki serialowi nie ma Dionizy Drozdowski, sprzedający pamiątki własnej roboty przed hotelem-restauracją "Pod Ciżemką". W kopercie trzyma swoje zdjęcia, na których stroi ubrany w policyjny mundur w towarzystwie aktorów. Drozdowski statystował w roli policjanta. Swój udział w serialu mieli też niektórzy mieszkańcy miasta i okolic. Pomimo, że byli tylko statystami, ich twarze można rozpoznać bez najmniejszego problemu. Dzisiaj Drozdowski stawia swój autograf na własnych zdjęciach z aktorami i przy zakupach ręcznie robionych pamiątek z drewna powyżej dwudziestu złotych fotografie rozdaje turystom. Nie tak dawno Program 1 Telewizji Polskiej robił materiał o serialu.

- Miałem w nim swoją chwilę. Opowiadałem o pamiątkach z Ojcem Mateuszem - chwali się Dionizy. - Któregoś dnia dowiedziałem się, że jacyś państwo szukają pana robiącego Ojca Mateusza. Straż Miejska pokazała gdzie mieszkam. Przyszli do mnie i kupili jeszcze nie wyschniętego z lakieru księdza Mateusza.

Mnóstwo pytań dotyczących Ojca Mateusza ma też Ewa Kondrak, współwłaścicielka hotelu i restauracji "Pod Ciżemką" na sandomierskim Rynku. Mówi, że na tarasie restauracji kręcili serial. Był też odcinek, w którym Artur Żmijewski wchodzi z ulicy do budynku hotelu "Pod Ciżemką". Z kolei następne ujęcie pokazuje Ojca Mateusza już w hotelowym korytarzu, ale serialowe wnętrze "Ciżemki" było z całkiem innego hotelu.

- Turyści musieli widzieć tę scenę, ponieważ później przychodzili mówiąc, że na filmie wnętrze hotelu jest inne niż naprawdę - opowiada Ewa Kondrak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie