Dorota Kułaga: * Jak wyglądają przygotowania do meczu z Jeziorakiem?
Wiesław Wojno: - Dzisiaj byliśmy w lesie (rozmawialiśmy we wtorek - przyp. red.), mieliśmy trochę zajęć bez piłki. Od środy do końca tygodnia będziemy trenować raz dziennie, na boisku.
* Czy w drużynie widać szczególną mobilizację?
- Tak, każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli wygramy, to spełni się nasze marzenie. Ale na pewno to nie będzie spacerek. Czeka nas bardzo ciężki mecz. Zwycięstwo w rundzie jesiennej w Iławie nie przyszło nam łatwo, Jeziorak to ambitny, ostro grający zespół. Musimy się mentalnie przygotować do tego spotkania. Nie możemy zlekceważyć przeciwnika, musimy grać swoje i próbować postawić kropkę nad "i". Zwycięstwo daje nam gwarancję awansu.
* W meczu w Zamościu Marcinowi Dziewulskiemu odnowiła się kontuzja mięśnia dwugłowego. Jest szansa, że zawodnik ten zagra w niedzielę?
- Szanse są małe, ale cieszy to, że poza nim wszyscy zawodnicy są zdrowi i zdolni do gry.
* Pan świętował już jakiś awans w swojej trenerskiej karierze?
- Byłem blisko, ale coś zawsze stawało na drodze. Zrobiłem podwaliny pod awans w ŁKS i w Orlenie Płock, ale później działy się takie historie, że samego awansu nie świętowałem. Tu mam szansę po raz pierwszy przeżyć te wspaniałe chwile, ale trzeba oddać też to, że swoją cegiełkę dołożył poprzedni trener, Andrzej Wiśniewski.
* Zanosi się na to, że frekwencja na meczu będzie rekordowa.
- Prosiłbym, żeby kibice licznie przyszli na ten mecz i dopingowali nas tak, jak w ostatnim spotkaniu. Mam nadzieję, że razem będziemy mieć okazję do świętowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?