Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 16 latach straż graniczna zatrzymała podejrzanego o głośną zbrodnię pod Końskimi. Wpadł przez... nazwisko żony

Sylwia BŁAWAT
39-letni obywatel Ukrainy, uważany za członka grupy przestępczej zwanej szlachtą konecką, przez 16 lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Przed sądem ma odpowiadać za zabójstwo człowieka między miejscowościami Piekło i Niebo. Zatrzymała go w czwartek straż graniczna pod Krakowem.

Szlachta konecka - tak potocznie nazywano grupę przestępczą, która w połowie lat 90. w województwie świętokrzyskim była uważana za najgroźniejszą. Na swoim sumieniu miała także zabójstwa, między innymi pewnego 31-letniego mężczyzny.

TAK BYŁO WTEDY

Nim ktokolwiek zgłosił jego zaginięcie policjantom, oni już wiedzieli o morderstwie nieznanej osoby. Dowiedzieli się, że w grudniu 1994 roku gdzieś w lesie w okolicach Końskich zamordowany został mężczyzna, a jego ciało zakopano. Okazało się, że chodzi właśnie o 31-letniego człowieka, który zginął między miejscowościami Niebo i Piekło. Ponad pół roku po zabójstwie znaleziono jego mogiłę w Niebie.

- Pojechaliśmy na miejsce, używaliśmy kamery termowizyjnej, ciała szukał pies do poszukiwania zwłok. I trafiliśmy w dziesiątkę - opowiadał oficer pracujący przy tej sprawie. Z ustaleń policji wynikało, że mężczyzna został zabrany przez swoich oprawców z ulicy. Samochodem zawieźli go do lasu, tu doszło do szarpaniny. Przestępcy zadali swojej ofierze kilka ciosów nożem, potem ciało zakopali. Wrócili później, odkopali zwłoki i raz jeszcze je zakopali, tym razem głębiej, jakieś półtora metra pod ziemią.

Wówczas o zabójstwo oskarżono dwóch mężczyzn. Jeden - domniemany lider grupy - dostał 25 lat więzienia. Drugim był pochodzący z Ukrainy 39-letni człowiek. Wtedy skazano go na dziewięć lat.

- Wyrok został wtedy uchylony, sprawa miała trafić do ponownego rozpatrzenia. Do procesu jednak nie doszło, oskarżony znikł - wyjaśnia Sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach.

TAK JEST TERAZ

Ukraińca poszukiwano przez wiele lat, rozesłano za nim listy gończe. Aż do czwartku pozostawał nieuchwytny. Ostatniego dnia marca funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Żywcu, pełniący służbę graniczną w rejonie autostrady A 4 w pobliżu Zabierzowa pod Krakowem, zatrzymali do kontroli drogowej toyotę na ukraińskich tablicach. Autem jechało dwóch braci, gołym okiem było widać, że to bliźniacy, a jednak w dokumentach mieli inne nazwiska.

Kierowca auta przyznał, że aby dostać się do Polski, nielegalnie kupił na Ukrainie fikcyjną deklarację chęci zatrudnienia pracownika cudzoziemskiego przez firmę w Krakowie, a tak naprawdę jechał do znajomego w Katowicach.

Uwagę funkcjonariuszy przykuł drugi bliźniak, zwłaszcza wtedy, gdy wyjaśnił, że ma inne niż brat nazwisko, bo ożenił się i przyjął nazwisko małżonki.

- Wiadomo, że w wielu krajach istnieje taka droga prawna zmiany nazwiska, ale wiadomo też powszechnie, że niezbyt często jest ona wykorzystywana, toteż dokładnie sprawdziliśmy dane osobowe legitymowanego. Po wprowadzeniu do systemu informatycznego jego pierwotnego nazwiska od razu okazało się, że jest on w Polsce poszukiwany od 16 lat listem gończym, jako podejrzany o zabójstwo - wyjaśnia podpułkownik Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.

TAK BĘDZIE W PRZYSZŁOŚCI

39-letni Ukrainiec siedzi w areszcie, czeka na przewiezienie go do Kielc.
- Spodziewamy się, że zostanie przewieziony lada chwila. Sprawa o zabójstwo, w której jest oskarżony, była zawieszona, w piątek została podjęta - dodaje sędzia Marcin Chałoński. Ukraińcowi, który przez tyle lat unikał osądzenia, grozić teraz może od ośmiu lat więzienia, nawet do dożywocia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie