- W czwartek rozwiązaliśmy z panem Karysiem rozmowę o pracę z przyczyn leżących po stronie pracownika. Pan Karyś nie przyjął zaproponowanego mu stanowiska kierownika techniczno-administracyjnego. Zawiadomienie wysłaliśmy mu pocztą - wyjaśnia prezes Śreniawska.
Jarosław Karyś do końca czerwca pracował jako dyrektor do spraw administracyjno-technicznych w Kieleckich Autobusach Spółka Pracownicza. 1 lipca w wyniku przekształceń w spółce przeszedł wraz z grupą około 100 pracowników do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Zarząd MPK zaproponował Karysiowi stanowisko kierownika działu techniczno-administracyjnego na tych samych warunkach finansowych, bo na obniżenie wynagrodzenia (jak ustaliliśmy nieoficjalnie około 7,5 tysiąca złotych brutto) nie zgodziła się Rada Miasta Kielce.
- Pan Karyś jednak formalnie nie objął stanowiska i 1 lipca poszedł na zwolnienie - mówi Elżbieta Śreniawska. Jak się dowiedzieliśmy z innych źródeł, przez 182 dni dostarczał zwolnienia od lekarzy różnych specjalności - kardiologa czy lekarza chorób wewnętrznych. Mimo zwolnienia Karyś aktywnie brał udział w sesjach Rady Miasta Kielce.
Pracownicy MPK są zbulwersowani. - Za "nicnierobienie" zarabiał więcej niż członek zarządu, a my zarabiamy grosze - mówi anonimowo jeden z kierowców miejskich autobusów.
- Bardzo się dziwię panu Karysiowi. W tak trudnych czasach nie ma zawodów "dyrektor", są określone stanowiska pracy i albo się pracuje, albo nie. Trzeba się na jakiś wariant zdecydować - twierdzi prezes Śreniawska.
Jarosław Karyś przyznaje, że jest zszokowany sytuacją.
- O wszystkim dowiedziałem się dziś od dziennikarzy - mówi. Dokumentu z MPK jeszcze nie otrzymał. Tłumaczy, że propozycję objęcia funkcji kierownika otrzymał 4 stycznia. - w odpowiedzi poprosiłem o czas do namysłu, bo ta propozycja zawierała nowe warunki pracy i zupełnie inny zakres obowiązków - mówi.
- Co panu dolega? - pytamy. - Proszę wybaczyć ale sprawy zdrowotne to prywatne kwestie. Po powrocie do pracy przedstawiłem zaświadczenie stwierdzające, że na ten moment jestem zdolny do podjęcia obowiązków - odpowiada Karyś.
- Choroba przeszkadzała panu chodzić do pracy, ale na sesje już nie… - zauważamy. - Sprawowanie mandatu radnego to nie praca zawodowa. Radny powinien wywiązywać się ze swoich obowiązków bez względu na okoliczności. Po to zostaliśmy wybrani, by dbać o sprawy Naszego Miasta.- tłumaczy Jarosław Karyś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?