- Miałem rok, kiedy go zmobilizowano - mówi Nikołaj Karaś. Przed wojną Piotr Nikiforowicz, absolwent technikum elektrycznego pracował w zakładach w Korsuniu w obwodzie czerkaskim. Ożenił się z dziewczyna o imieniu Sekletina i w październiku 1939 roku urodził im się jedyny syn.
- Przez długie lata nie wiedzieliśmy co się z nim stało, czy zginął, czy żyje i być może umarlibyśmy w niepewności, gdyby nie list, który odkryłem w komodzie - opowiada pan Nikołaj.
Złożone w trójkąt, pożółkłe kartki zapełnione drobnym pismem wyjaśniały wiele. Autorem listu był Mikoliczyn Piotrowicz, kolega Piotra, z którym ramię w ramię walczył. Wiele w tym liście było o trudzie żołnierskim, wojnie i obowiązku obrony ojczyzny. Na końcu informacja, że Piotr zginął w czasie walk pod Chmielnikiem w styczniu 1945 roku.
- Ten list znalazłem w 1977 roku i nie było już kogo zapytać, dlaczego babcia go schowała. Pojawiła się jednak nadzieja, że znajdziemy grób ojca - mówi pan Nikołaj. O pomoc poprosił dziennikarza z ukraińskiej Prawdy, w której ukazał się artykuł "Śladami ojca". Opisywał losy rodziny Karasiów kończąc apelem o pomoc w ustaleniu, gdzie spoczywa Piotr, może żyją ci, którzy go pamiętają?
- Listów dostałem wiele. Pisali żołnierze 31 strzeleckiej dywizji, do której należał ojciec, ale nikt nie potrafił pomóc. Chciałem jechać do Polski i szukać, ale od władz słyszałem, żeby jeszcze poczekać.
Ten dobry moment właśnie przyszedł. - Pomyślałam, że jak teraz nie pojadę, to już nigdy, kończę 76 lat. Teraz czasy inne, paszport dostałem a w polskim konsulacie, kiedy usłyszeli, jaki jest cel mojej podróży od razu dali wizę. Więc przyjechałem.
W poszukiwaniach na prośbę prezydenta pomagali i Artur Hajdorowicz i Michał Daranowski. Rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w styczniu 1945 roku pod Chmielnikiem ekshumowano i przeniesiono na cmentarz w Kielcach, dlatego tutaj skierowano kroki
Nazwisko Nikiforowicz występuje na dwóch grobach. - Dzisiaj nie uda się ustalić, czy któryś z nich to Piotr, może to zupełnie inny grób, ale z pewnością mój ojciec tu spoczywa i jestem wzruszony, że po tylu latach mogę oddać mu cześć - mówił pan Nikołaj. - Zabiorę stąd ziemie na grób mamy, dzisiaj jest czwarta rocznica jej śmierci. Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?