- Jestem taka przerażona, rozbita, ale może to się uspokoi. Jak zobaczyłam tyle straży to myślałam, że jest pożar w bloku, a okazało się, że to ktoś wylał tą substancję w salonie gier. Do tej pory było tu spokojnie. Mieszkam tu 52 lata i takich rzeczy jeszcze nie było. Powinni zlikwidować ten salon i zrobić jakieś sklepy czy coś takiego – mówiła 88-letnia pani Eliza Walasek, mieszkanka ewakuowanego bloku, która w chwili, gdy do drzwi zapukał policjant i poprosił o opuszczenie bloku, leżała już w łóżku. Wydarzenie to było dla niej niemiłym zaskoczeniem, których osoba w wieku pani Walasek z pewnością powinna unikać tym bardziej, że niedawno przeszła zawał serca. Noc z czwartku na piątek spędziła u córki. Jak opowiada obie były rozemocjonowane po tym co się stało i ta noc nie należała do najłatwiejszych.
Z kolei sąsiadka pani Elizy Walasek pani Maria Kulpa opowiada, że gdy zapukali policjanci planowała iść już spać. Tę noc spędziła w lokalu socjalnym.
- Nie chciałam pójść z mieszkania, mówiłam że ja zostanę, ale policjanci mówili, że trzeba wyjść i zawieźli nas do takiego hotelu. Warunki tam były bardzo dobre, nie było na co narzekać. Było łóżko, stół, krzesła, łazienka ,także było wszystko w porządku, a rano przyszłam tutaj do siebie. Ja się cieszę, że nic mi się nie stało – z ulgą mówiła pani Maria Kulpa, która zaznaczała, że nie czuje się zaniepokojona, czy zagrożona z racji tego, że na parterze bloku jest salon gier.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?