Atak Rosji na Ukrainę wstrząsnął wszystkimi. Nie wiadomo, co będzie dalej. W powiecie skarżyskim wyznaczono miejsca, w których w razie konieczności otrzymają schronienie uchodźcy. Są to bursa szkolna, oraz hala sportowa. Jak informuje Izabela Szwagierek, rzecznik skarżyskiego magistratu, miasto dysponuje łóżkami polowymi, kocami i innym sprzętem, potrzebnym do przyjęcia Ukraińców. Ilu ich mieszka i pracuje w powiecie skarżyskim? Nie ma oficjalnych danych na ten temat. Na pewno co najmniej kilkuset.
Ukraińcy w powiecie skarżyskim. Jedni wyjeżdżają, inni nie mogą wrócić
Największym pracodawcą, zatrudniającym Ukraińców w naszym powiecie, jest firma Wtórpol. Jest tam około 200 pracowników z tego kraju. W czwartek rano ponad 20 z nich, w dużej części młodzi mężczyźni, zgłosili, że wracają do siebie. Wielu przedsiębiorców już ma problem.
- Na dniach mieli do nas przyjechać pracownicy, okazuje się, że nie mogą wrócić do Polski, bo nie wypuszczają z Ukrainy mężczyzn. Pracownik, który jest u nas, ma żonę i małe dziecko w Łucku. Zaproponowałam, żeby je sprowadził, ale ponoć jest problem z przekroczeniem granicy – mówi Monika Sokołowska z Bliżyna, właścicielka firmy budowlanej.
Anna Moroz z Suchedniowa: Łzy mi nie schną w oczach
Anna Moroz mieszka w Suchedniowie od 12 lat, zajmuje się między innymi schroniskiem dla zwierząt. Pochodzi z Kijowa. - Dziś rano mama dzwoniła, żegnała się. To straszne uczucie. Po 5 rano zaczął się obstrzał. W mieście są potężne korki, kto ma samochód, tankuje, wypłaca pieniądze, ucieka. Ludzie wykupują towary ze sklepów i leki z aptek. Robią zapasy. Wiele osób przygotowało wcześniej schrony w piwnicach. Ostrzeliwują samochody, nie wiadomo, skąd. Brat pojechał po mamę, przejechanie 5 kilometrów zajęło mu 4 godziny. W Czernichowie i okolicach jest dramat, z Białorusi wjechały czołgi – relacjonuje pani Anna. Jej zdaniem na pewno Ukraina będzie się bronić, choć wojna to straszna rzecz. - Kilka lat temu kolega pojechał na wojnę. Z grupy 9 znajomych z jednej miejscowości, wrócił tylko on. Od rana łzy mi nie schną w oczach. Wszyscy pytają o to, co się dzieje na Ukrainie, nawet kasjerki w sklepie. A ja nie dawałam rady rozmawiać z emocji. Cieszę się, że Polska wyciągnęła pomocną rękę do Ukrainy. Dzięki temu wierzę, że będzie dobrze – mówi Anna Moroz.
Nie utrzymają się
Andrzej i Natalia Nastiuk mieszkają w Skarżysku – Kamiennej. On, Polak z Podola, jest artystą – rzeźbiarzem, ona, Ukrainka - nauczycielką gry na pianinie, prowadzi też chór w Suchedniowie. - Jestem w szoku, że to się dzieje naprawdę. Rakiety spadły na Łuck, Iwanofrankowsk (dawny Stanisławów – red.). To blisko granicy z Polską. Ukraińcy na pewno będą walczyć. Nikt nie chce być w Rosji. W każdej wsi, mieście, tworzą się oddziały ochotników. Szwagierka z dziećmi myślą o wyjeździe do Polski, ale jej mąż postanowił zostać i bronić kraju – mówi pani Natalia. Pan Andrzej jednocześnie śledzi wiadomości polskie, ukraińskie i rosyjskie. - Rosjanie twierdzą, że atakują tylko cele wojskowe. Ale w Łucku i Kołomyi zbombardowali małe, cywilne lotniska. Media ukraińskie informują o zestrzeleniu sześciu samolotów wroga i zniszczeniu czterech czołgów. Armia rosyjska może się wedrzeć na Ukrainę, ale nie będzie miała dość sił, żeby ją utrzymać – uważa pan Andrzej.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?