Po pożarze w Kielcach. Lakatorzy zostali bez mieszkań

We wtorek wieczorem, gdy doszło do pożaru w komunalnym budynku przebywało 29 osób.

- Wszyscy lokatorzy dostali propozycje przeniesienia się do miejskiego hotelu w hali "Iskry" przy ulicy Krakowskiej w Kielcach. Z noclegu skorzystało 10 osób, pozostali lokatorzy udali się do rodzin. Dla wszystkich mieszkańców tego bloku czekają pokoje w hotelu i mogą z nich korzystać do póki nie znajdziemy dla nich stałych mieszkań - zapewnia Mirosława Syposz z Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta w Kielcach.

Kto dostanie mieszkanie?

W budynku, w którym jest 8 mieszkań ( w tym jedno w oficynie) jest zameldowanych 46 lokatorów.
- Nie wiemy, ilu z nich rzeczywistości tam mieszka, będziemy to weryfikować, bo tylko takie osoby otrzymają inne lokale. Sam meldunek nie wystarczy. Dzisiaj miała się zebrać komisja mieszkaniowa i wybrać z listy oczekujących na mieszkanie komunalne lub socjalnie rodziny, które powinny je otrzymać w tym roku. Odwołaliśmy posiedzenie, ponieważ lokale musimy zapewnić przede wszystkim ofiarom pożaru. Być może miasto będzie zmuszone kupić mieszkania, bo tych z odzysku może być za mało - dodaje Mirosława Syposz.

Budynek zapalił się na poddaszu. Mieszkańcy szybko się ewakuowali i nikt nie ucierpiał. Spłonęła część niezamieszkałego poddasza, a mieszkania są zalane po akcji gaśniczej. - Podjęliśmy decyzje o wyłączeniu budynku z użytkowania. Więźba dachowa jest spalona, a stropy też są zniszczone, do wymiany jest cała instalacja elektryczna. Nie wiemy, w jakim stanie jest konstrukcje budynku, ale można się spodziewać jej naruszenia przez ogień, ponieważ jest drewniana. Do oceny jej stanu konieczna byłaby ekspertyza, jej zlecenie należy już do decyzji właściciela budynku. Biegły zdecyduje, czy nadaje się do remontu czy do wyburzenia - informuje Barbara Sygowska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla Kielc.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Remont zbyt drogi

Budynek został wybudowany w 1905 roku, nie jest wpisany do rejestru zabytków. - Liczymy się z tym, że trzeba go będzie wyburzyć. Remont, jeśli będzie nawet możliwy to raczej nieopłacalny. Musimy szukać innych mieszkań dla tych lokatorów - tłumaczy Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Budynków w Kielcach.
Do pożaru doszło po uderzeniu pioruna, tak zeznali świadkowie. - Instalacja odgromowa była sprawna, niedawno była wymieniona. Wokół budynku są wyższe bloki i drzewa, więc trudno wyjaśnić dlaczego doszło do wyładowania akurat w tym miejscu- przyznaje dyrektor Miernik.

W środę mieszkańcy byli przesłuchiwani przez policję, która ma wyjaśnić przyczyny pożaru, czy na pewno powstał on od uderzenia pioruna. W czwartek z lokatorami spotkają się pracownicy socjalni i Urzędu Miasta. - My nic nie wiemy o tych rodzinach, jak są liczne, jak dużych mieszkań potrzebują, jakie mają dochody. Wręczmy im odpowiednie wnioski, po ich wypełnieniu będziemy szukać odpowiednich lokali. Trudno powiedzieć jak długo będą musieli zostać w hotelu - dodaje Mirosława Syposz.