Ostrowiecki poseł Andrzej Kryj od protestujących mieszkańców miasta „oberwał” spośród lokalnych polityków najbardziej, był bowiem jedną z osób, które podpisały się pod wnioskiem o zbadanie zgodności zapisów prawa aborcyjnego z polską Konstytucją. Właśnie dlatego protestujący w niedzielę, ponad tysięczny tłum, przyszedł pod jego biuro poselskie. Zostawiono tam znicze, transparenty i hasła, niektóre wulgarne i mówiące o tym, ze parlamentarzysta ma „krew na rękach”.
Andrzej Kryj zareagował wpisem na Facebooku, domagając się od organizatorów protestu posprzątania do poniedziałkowego ranka.
„Dziś mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego protestowali pod moim biurem poselskim. Większość z nich to młodzi ludzie. Pozostawili zapalone znicze. To w naszej tradycji znak pamięci o zmarłych. Mam nadzieję, że to znak pamięci o tych wszystkich dzieciach, które się nie urodziły. Dzieciach - ofiarach aborcji. Wykrzykiwane przy tym wulgarne hasła powinny być dla protestujących powodem do wstydu. Niestety spotykały się one z wyraźnym zadowoleniem obecnych na marszu polityków Platformy Obywatelskiej. Wyrażam słowa podziękowania ostrowieckim Policjantom, którzy pilnowali, by nikomu nic się nie stało Uczestnikom protestu życzę dużo zdrowia. Od organizatorów protestu oczekuję, że po sobie posprzątają”- napisał.
W prywatnej wiadomości do kobiety, widniejącej jako organizator wydarzenia - protestu- na Facebooku, napisał prywatną wiadomość, która została upubliczniona. Poseł napisał w niej, że prosi o uprzątnięcie zniczy i pozostawionych rekwizytów, a także naklejonych na drzwiach plakatów. Dodał „mam nadzieję, że wklejka nie zostanie uszkodzona, bo wówczas będzie zmuszony zgłosić na policję zniszczenie mienia”. Napisał również, że jeśli wszystko nie zostanie posprzątane do poniedziałku, do godziny 8 rano, zleci to na koszt „organizatorki” specjalistycznej firmie.
Pani Anna, założycielka wydarzenia na Facebooku podkreśla, że organizatorem protestu nie była i że było to wydarzenie spontaniczne. Inni jego uczestnicy w niewybrednych słowach zasugerowali posłowi, by „posprzątał sam i nie wysługiwał się kobietami”.
W poniedziałek rano, wszystkie pozostawione rzeczy nadal leżały przed biurem. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji Ewelina Wrzesień poinformowała, że żadne zawiadomienie od posła Andrzeja Kryja nie wpłynęło. On sam powiedział „Echu Dnia”, że nie wie jeszcze jaka będzie jego decyzja.
Po południu pozostałości po proteście już przed biurem nie było.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?