Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po rozmowie z "Echem" podał się do dymisji

Iwona SINKIEWICZ

- Tak się nie da pracować. Jeśli komuś przeszkadza moja osoba, to mogę się usunąć - stwierdził wczoraj Marek Płusa, dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji i w rozmowie z nami zadeklarował, że poda się do dymisji. Godzinę później Iwona Musiał, rzecznik prasowy ARiMR z Warszawy poinformowała nas, że rezygnacja Marka Płusy dotarła do agencji faksem i została przyjęta przez prezes Elżbietę Kaufman-Suszko.

Marek Płusa zastąpił na stanowisku odwołanego w połowie stycznia, razem z pozostałymi dyrektorami regionalnymi, poprzedniego szefa świętokrzyskiego oddziału Edwarda Adamca. Od momentu powołania atmosfera wokół nowego dyrektora zagęszczała się. Nie został on wyłoniony w drodze konkursu, jak pierwotnie zapowiadano, lecz wskazany z grona pracowników agencji. Szybko też okazało się, że nowy dyrektor świętokrzyskiego ARiMR, od lipca członek Prawa i Sprawiedliwości, poprzednio był działaczem Samoobrony. Z list tej partii startował do Parlamentu Europejskiego i w wyborach na fotel burmistrza Buska Zdroju. O całej sprawie "Echo Dnia" pisało, jako pierwsze. Później okazało się, że jeszcze, jako prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Busku Zdroju dopuścił się fałszowania dokumentów, by przyznać sobie dwa tysiące złotych nagrody. Został za to skazany przez sąd, ale w 2004 roku nastąpiło zatarcie wyroku.

Już po tych pierwszych publikacjach w naszej gazecie Marek Płusa złożył wyjaśnienia prezes ARiMR Elżbiecie Kaufman- Suszko oraz wojewodzie świętokrzyskiemu Grzegorzowi Banasiowi. - Wykazał dobrą wolę, nie miał takiego obowiązku. Wojewoda nie ma żadnych kompetencji wobec agencji - tyle tylko stwierdził Grzegorz Banaś, chociaż według szefa świętokrzyskiego PiS, posła Przemysława Gosiewskiego, to wojewoda miał się zająć wyjaśnieniem sprawy.

Zanim się wyjaśniła, wczoraj sprawa Marka Płusy wybuchła z nową siłą. "Gazeta Wyborcza" postawiła mu kolejne zarzuty związane z okresem prezesowania w buskiej spółdzielni: wynajem bez przetargu atrakcyjnych lokali spółdzielczych, umarzanie odsetek od zaległości czynszowych czy niezapłacenie wykonawcom za zrealizowane na rzecz spółdzielni roboty.

Według Płusy wszystkie są nieprawdziwe, a to, co dzieje się wokół jego osoby, to - jak się wyraził - "jakaś straszna nagonka". - Wynająłem lokal po konsultacji z radcą prawnym. Wszystko było zgodne z prawem i korzystne dla spółdzielni - wyjaśnia. - Za moich czasów spółdzielnia była w dobrej kondycji finansowej, nie zalegaliśmy z zapłatami. Raz zdarzyło się, że umorzyłem odsetki od czynszu, chcieliśmy zakończyć sprawę sądową z lokatorami... - Płusa próbuje wyjaśniać kolejne zarzuty. Cały atak, to jego zdaniem odwet za to, że został dyrektorem oddziału regionalnego. - Dla mnie nie ma znaczenia, czy tu będzie Janek czy Franek. Ja nie muszę być dyrektorem, mogę nadal pracować jako inspektor... Przed chwilą miałem tu telewizję... Nie wyobrażam sobie, jak można w takich warunkach pracować. To się odbija na agencji - mówi zdenerwowany. - Może pani napisać, że składam rezygnację ze stanowiska - stwierdził na koniec.

Godzinę później Iwona Musiał, rzecznik prasowy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Warszawie potwierdziła, że rezygnacja Marka Płusy dotarła do agencji faksem i została przyjęta przez prezes Elżbietę Kaufman-Suszko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie