We wtorek na zapleczu pawilonów kierowca dostawczego auta przejechał kobietę idącą chodnikiem. 48-latka zginęła na miejscu. Tragedia wywołała oburzenie i dyskusję co zrobić, by więcej do tego nie doszło.
Po naszym apelu Spółdzielnia Mieszkaniowa Armatury, do której należy trakt, w piątek ponownie ustawiła słupek, by zablokować dostawczakom dziki wjazd na zaplecze.
Ponieważ to tylko połowiczne załatwia sprawę, do akcji poprawy bezpieczeństwa po naszym telefonie włączył się Wojciech Dębski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach. - Chciałem teren wokół hali ogrodzić już dawno, niekoniecznie płotem, by ograniczyć swawolę komunikacyjną, która dla mnie jest szczególnie uciążliwa. Widzę to z okien sekretariatu i czasami czuję się bezradny - mówił.
Pozostało tylko wyjaśnić, jak w decyzji o pozwoleniu na budowę pawilonów rozwiązano kwestię dowozu towarów, by nie było żadnych wątpliwości.
Z pomocą przyszedł Andrzej Kędra, dyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki kieleckiego ratusza. W archiwum odkurzył dokumenty z 1993 roku. - Ze względu na brak możliwości wykonania podjazdów do pawilonów proponuje się realizację dostaw towarów z zatoki dla autobusów w godzinach nocnych lub wczesnych porannych przed uruchomieniem komunikacji autobusowej. Jeżeli zaistnieje konieczność dostawy towarów dziennych, należy do tego wykorzystać istniejące parkingi - zacytował Kędra.
Dyrektorowi Dębskiemu więcej nie było potrzeba. - Natychmiast podejmę działania. Żałuję tylko, że w następstwie tak tragicznego zdarzenia, które miało miejsce - podkreśla dyrektor Dębski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?