Zobacz także: Dożywocie dla byłego prezydenta Egiptu. Za szpiegostwo na rzecz Kataru
(Dostawca: x-news)
Przed Sądem Okręgowym w Kielcach toczy się proces tyczący wydarzeń, które opisywaliśmy w początkach listopada ubiegłego roku. Dramat rozegrał się w gminie Piekoszów. Według aktu oskarżenia 49-letni pracodawca podczas kłótni chwycił rurkę i uderzył nią pracownika w głowę. Uderzony przeszedł poważną operację, a kilka dni później zmarł. Oskarżony nie przyznaje się. Twierdzi, że został zaatakowany i tylko się bronił.
- Byłem w hali zajęty szlifowaniem bramy, kiedy doszło do kłótni. Kierownik mówił, że coś, czym zajmował się tamten mężczyzna, jest źle zespawane. Było słowo za słowo, potem wyszli na plac. Kiedy usłyszałem krzyki, wyszedłem za nimi - opowiadał wczoraj obywatel Ukrainy pracujący w tym samym zakładzie. Jak mówił, 63-latek z zakrwawioną głową leżał na plecach na ziemi zaś stojący obok kierownik telefonował po pogotowie. Ten sam świadek, gdy po raz pierwszy przesłuchiwali go policjanci mówił, że jeszcze w hali widział, jak mężczyźni się popychali. Wczoraj pytany o to przez prokuratora zapewniał, że nie było szarpaniny, a jedynie kłótnia. Różnicę w zeznaniach tłumaczył swą słabą polszczyzną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?