Po trzech latach Suchedniów odzyskał stena - unikalną broń wyprodukowaną podczas wojny

Sądowa batalia o unikatową broń trwała trzy lata. W 2014 roku po ufundowaniu sztandaru gminy przez radnych zostało trochę pieniędzy. Samorządowcy postanowili przekazać je na zakup suchedniowskiego stena dla Izby Tradycji, znajdującej się w ośrodku kultury. Miejscowy kolekcjoner Andrzej Grabkowski zgodził się odstąpić mocno skorodowany egzemplarz za 2,5 tysiąca złotych. Spisano stosowną umowę - nikt nie spodziewał się, by pistolet w tym stanie mógł jeszcze uchodzić za broń. I sten pewnie cieszyłby oczy odwiedzających izbę spokojnie leżąc w gablocie, gdyby władze miasta nie powiadomiły o zakupie policji.

CZYTAJ TAKŻE: Po trzech latach odzyskali unikatowego stena. Rozmowa z Andrzejem Karpińskim, dyrektorem Suchedniowskiego Ośrodka Kultury „Kuźnica”

Funkcjonariusze przyjechali, obejrzeli i... zarekwirowali stena. Potem udali się do mieszkania Grabkowskiego, któremu zabrali kilkadziesiąt starych militariów. Jemu i dyrektorowi Karpińskiemu groziło do ośmiu lat więzienia za nielegalne posiadanie broni i handel nią. W prokuraturze i sądzie sprawy toczyły się długo. Sędzia Halina Gromska z Sądu Rejonowego w Skarżysku ostatecznie sprawy umorzyła w związku z niewielką szkodliwością społeczną czynu. Wkrótce potem Grabkowski uzyskał decyzję o zwrocie zarekwirowanej kolekcji. O to samo wystąpił Andrzej Karpiński. Rada miejska zmieniła statut „Kuźnicy”, dopisując do niego jako zadanie gromadzenie broni o wartości historycznej. Po tej korekcie sąd zgodził się oddać ośrodkowi kultury stena. - Bardzo się cieszę, że to się już skończyło. Pistolet jest już w naszej izbie - mówi Andrzej Karpiński.

Zobacz też: Najpierw atak chemiczny, teraz naloty. Nagranie z bombardowania syryjskiego miasta Chan Szajchun

Dostawca:x-news