Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wybuchu gazu: Dwie dziewczynki nadal w ciężkim stanie. Mają głębokie oparzenia

Michał Leszczyński
Trzy dziewczynki wraz z matką przebywają na oddziale Chirurgii Dziecięcej i Urazowej szpitala w Tarnobrzegu.
Trzy dziewczynki wraz z matką przebywają na oddziale Chirurgii Dziecięcej i Urazowej szpitala w Tarnobrzegu. Michał Leszczyński
- Dwie dziewczynki są w ciężkim, ale na obecnym etapie leczenia stabilnym stanie - informuje Konrad Podpora, ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej i Urazowej szpitala w Tarnobrzegu. Trzecia, półtoraroczna pacjentka czuje się nieco lepiej.

Dziewczynki w wieku półtora roku, 6 i 9 lat zostały poparzone podczas niedzielnego wybuchu gazu LPG w samochodzie zaraz po zatankowaniu na stacji paliw w Jakubowicach (powiat opatowski). Najciężej oparzona, jak mówi ordynator, jest najstarsza 9-letnia dziewczynka.

Jak mówi Agata Frejlich, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie, prawdopodobną przyczyną wybuchu była nieszczelna instalacja gazowa, być może w okolicy zbiornika w bagażniku.

- Ma głębokie i rozległe rany, sięgające trzydziestu procent powierzchni ciała - mówi lekarz. - 6-latka ma nieco mniejsze obrażenia. W najlepszym stanie jest najmłodsze 1,5 roczne dziecko - ocenia ordynator.

Zdaniem lekarza, bezpośrednie zagrożenie dla życia nadal istnieje. - Co prawda najcięższe zaburzenia związane z wstrząsem oparzeniowym opanowaliśmy, mimo tego młode pacjentki nadal nie są bezpieczne - ocenia medyk, którego zdaniem, może chodzić między innymi o infekcje, na przykład sepsę.

Ordynator powiedział, że leczenie potrwa kilka tygodni. Mają głębokie oparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Jak mówi, dzieci będą wymagały leczenia operacyjnego. Lekarz na razie nie potrafił odpowiedzieć, jak duże ślady pozostawi na ciele niedzielny wypadek, czy będą to szpecące i uciążliwe dla życia blizny. - Mają poparzone głównie nogi, ręce i w mniejszym stopniu twarz - kontynuuje ordynator - dzieci obecnie przyjmują leki przeciwbólowe.

W minioną niedzielę po południu pięcioosobowa rodzina, mieszkająca w powiecie sandomierskim wracała ładą do domu. W Jakubowicach 31-letni ojciec postanowił zatankować pojazd gazem LPG. Po skończonym napełnianiu wsiadł do auta, przekręcił kluczyć i nastąpił wybuch.

Pan z obsługi stacji powiedział, że kula ognia przeszła przez samochód. Pracownik odepchnął pojazd daleko od zbiorników i dystrybutorów i zaczął gasić. Trzy dziewczynki wraz z poparzoną 28-letnią matką trafiły do szpitala w Tarnobrzegu, ojciec do Sandomierza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie