- W przypadku tej sprawy do zadania śmiertelnej rany nożem nie potrzebne było użycie dużej siły – tłumaczył przed sądem biegły lekarz. Sąd ustalał, na podstawie opinii biegłego, mechanizm powstania rany oraz innych obrażeń na ciele ofiary
Pod koniec sierpnia ubiegłego roku do policjantów trafiło zgłoszenie z pogotowia, że w jednym z mieszkań w osiedlu w Nowinach pod Kielcami jest nieprzytomny mężczyzna z raną jak po nożu w okolicach obojczyka. Na pomoc niestety było już za późno, mężczyzna mimo reanimacji, zmarł. O zabójstwo oskarżono jego 22-letnią wówczas partnerkę. W chwili zatrzymania kobieta miała 1,4 promila alkoholu w organizmie.
Z relacji świadka tamtych wydarzeń wynika, że pomiędzy 22-letnią wtedy kobietą a jej 43-letnim partnerem doszło do kłótni. - On nie chciał jej otworzyć drzwi, więc oskarżona wzięła patyk i nim otworzyła sobie okno, przez które weszła do mieszkania. Cały czas paliłam papierosa i słyszałam, jak się kłócą, szarpią. On ją wyzywał, a ona jego. W pewnym momencie usłyszałam, jak mówi do niej: "no weź ten nóż i mnie nim zaje...". Podeszłam do okna i zobaczyłam jak 22-latka stoi nad leżącym na łóżku Andrzejem i trzyma nóż. Zaraz wyszła przez okno. Pytałam, "coś ty narobiła", ale on była w szoku chyba. Nic nie mówiła, tylko się trzęsła. Z relacji świadka wynikało też, że 22-latka nie próbowała uciekać, czy też ukrywać się. - Zadzwoniłam po pogotowie i pobiegłam po pomoc do sąsiadów. Mąż jednej z sąsiadek wszedł do mieszkania i na polecenie dyspozytora z pogotowia zaczął uciskać ranę na szyi Andrzeja. 22-latka siedziała na kostce brukowej – wynikało z zeznań sąsiadki ofiary.
W poniedziałek przed sądem stawił się biegły lekarz, który wydał opinię o przyczynach śmierci 43-letniego Andrzeja. Zdaniem biegłego do zadania śmiertelnej rany nie potrzeba było dużej siły. – Jedyną tkanką, która stawiała opór, była skóra. Ostrze noża gładko przeszło przez inne tkanki miękkie i dotarło do serca – wyjaśniał lekarz.
Sąd chciał wiedzieć, w jaki sposób doszło do innych obrażeń na ciele mężczyzny. Sekcja zwłok wykazała bowiem, że na ciele 43-latka było koło 50 drobnych ran. – W mojej ocenie obrażenia powstały w tym samym czasie, co rana od noża. Prędzej jednak drobne rany mogły być wynikiem cięć od szkła z rozbitej butelki niż od noża. Są one też raczej skutkiem działania obcej ręki, niż wynikiem samookaleczenia – zaznaczał lekarz i dodawał, że sekcja zwłok wykazała ponadto, że 43-latek w chwili śmierci był pijany, miał 2,6 promila alkoholu w organizmie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?