Na dziko nie wolno
Na dziko nie wolno
Ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 25 sierpnia 2006 roku z późniejszymi zmianami. Artykuł 103: Kto prowadzi działalność w zakresie produkcji lub obrotu żywnością bez złożenia wniosku o wpis do rejestru zakładów lub o zatwierdzenie zakładu i wpis do rejestru zakładów lub wbrew decyzji o odmowie zatwierdzenia zakładu w trybie i na zasadach określonych w art. 6 rozporządzenia nr 852/2004 oraz art. 63, podlega karze pieniężnej w wysokości do 5000 złotych.
Kodeks Pracy, art. 209 mówi, że pracodawca rozpoczynający działalność ma obowiązek w terminie 30 dni od rozpoczęcia działalności powiadomić właściwą inspekcję pracy i inspekcję sanitarną o miejscu, rodzaju i zakresie prowadzonej działalności.
Jak informowaliśmy w "Echu Dnia" trzy tygodnie temu podczas wesela, które odbywało się w domu weselnym w gminie Piekoszów, doszło do zatrucia pokarmowego. 12 osób trafiło do szpitala, 17 chorowało w domach. W próbach pobranych od sześciu chorych potwierdzono zatrucie salmonellą. Pałeczek salmonelli nie znaleziono natomiast w próbach czystościowych pobranych z zaplecza kuchennego. Dochodzenie epidemiologiczne jeszcze trwa.
Teraz jest czysto
W toku dochodzenia prowadzonego przez Powiatową Stację Sanitarno - Epidemiologiczną w Kielcach okazało się, że obecność pałeczek salmonelli potwierdzono również u jednej z pracownic kuchni. - Ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy ta osoba przechorowała bezobjawowo zakażanie salmonellą i była nosicielem, czy np. zakaziła się od żywności, którą jedli goście - powiedziała nam dr Grażyna Majewska, powiatowy inspektor sanitarny w Kielcach.
Zgodnie z przepisami pracownica została odsunięta od pracy przy żywności. Zostanie dopuszczona do pracy dopiero po przedstawieniu aktualnych wyników badań wykluczających zakażenie salmonellą.
Obecnie dom weselny nie budzi zastrzeżeń pracowników inspekcji sanitarnej. - Jest czysto, właściciele zakładu zostali pouczeni, myślę, że będą uważali i pilnowali czystości - mówi dr Majewska.
Przepisowe trucie
Sprawa nie skończy się jednak na pouczeniu, bowiem właściciele domu weselnego złamali Ustawę o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 25 sierpnia 2006 roku i nie zgłosili obiektu do nadzoru powiatowej inspekcji sanitarnej. Zgodnie z artykułem 63 tej ustawy każdy, kto prowadzi zakład żywienia zbiorowego, obiekt produkcji, obrotu żywnością, wytwórnie materiałów i wyrobów przeznaczonych do kontaktu z żywnością, miejsce obrotu materiałami i wyrobami przeznaczonymi do kontaktu z żywnością ma obowiązek zarejestrować to w Państwowej Inspekcji Sanitarnej, aby służby sanitarne mogły skontrolować obiekt pod kątem bezpieczeństwa żywności i żywienia.
Niestety, wielu przedsiębiorców omija ten przepis i prowadzi działalność na dziko z pominięciem inspekcji sanitarnej. - Wydaje im się, że wystarczy zarejestrować działalność w Urzędzie Gminy i na tym sprawa się kończy. Dopóki nie dojdzie do zatrucia - mówi Grażyna Majewska. Rocznie Powiatowa Stacja Sanitarno - Epidemiologiczna w Kielcach kieruje do Świętokrzyskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego około 20 wniosków o ukaranie grzywną przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność bez uzyskania decyzji o zatwierdzeniu zakładu, albo samowolnie ją poszerzają. W ubiegłym roku do inspektora wojewódzkiego trafiło 18 takich wniosków. Przepisy przewidują ukaranie samowoli grzywną.
- Przedsiębiorcy często się tłumaczą, że oni tylko tak okazjonalnie na festyn, odpust, czy inną uroczystość, ale jeśli ktoś co sobotę urządza w swoim lokalu wesela, to bez przesady, jakąś odpowiedzialność powinien mieć. Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie ludzi - uważa Małgorzata Pechta z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Kielcach.
Pracownicy inspekcji sanitarnej uważają, że gdyby kary były bardziej dolegliwe, przedsiębiorcy nie ryzykowaliby prowadzenia działalności na dziko z pominięciem zasad bezpieczeństwa.
Właściciel domu weselnego tłumaczył nam, że ponad 10 lat temu, kiedy zaczynał działalność, wyłącznie wynajmował salę na wesela. Z biegiem czasu zakres działalności się poszerzył. - I teraz mieliśmy to zmienić i zgłosić do Sanepidu - powiedział nam. Podkreślił, że przez cały ten czas nie było ani jednego przypadku zatrucia w jego lokalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?