Pochodzący z powiatu opatowskiego Mateusz Masternak prawdopodobnie nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich

Jakiś czas temu Mateusz Masternak obrał sobie za cel wystartowanie w igrzyskach olimpijskich. Wrócił do boksu olimpijskiego reprezentując barwy klubu Rushh Kielce i podjął próbę zakwalifikowania się na turniej zaplanowany na rok 2020 w japońskim Tokio. Z powodu pandemii koronawirusa pochodzący turniej olimpijski został przełożony na 2021 rok, a pochodzący z powiatu opatowskiego bokser wrócił do boksu zawodowego i stoczył w nim dwie walki. Rywalami byli Taylor Mabika (Gabon) i Jose Gregorio Ulrich (Argentyna) i obu Masternak pokonał.

Już na początku tego roku Masternak wspominał, że jego start w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk jest mało prawdopodobny. Teraz to potwierdził, choć wciąż stara się unikać konkretnych deklaracji.

- Na chwilę obecną jestem w boksie zawodowym i na tym się skupiam. Życie sportowca nauczyło mnie zasady "nigdy nie mów nigdy" - powiedział Masternak.

Start na igrzyskach olimpijskich jest jego marzeniem i dlatego w pewnym momencie odstąpił od startów w boksie zawodowym, by móc pojechać do Tokio na turniej olimpijski.

- Widzimy, jaka jest teraz sytuacja i tak naprawdę nie wiadomo, czy te marzenia byłyby w ogóle zrealizowane. Może się okazać, że w ogóle igrzysk nie będzie - dodał zawodnik.

W tej chwili Masternak myśli o ewentualnej walce o pas mistrza świata. Chciałby stoczyć pojedynek z Larence'em Okolie, który ostatnio pokonał w walce o mistrzostwo świata organizacji WBO w wadze Cruise Krzysztofa Głowackiego.

Dlatego też najprawdopodobniej nie wystąpi na kwietniowym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. - Sam nie wiem, co musiałoby się wydarzyć. Start na igrzyskach pozostanie pewnie w sferze niezrealizowanych marzeń. Nie powiedziałem definitywnie "nie", ale jestem w boksie zawodowym. Na tym się skupiam i bardzo mało prawdopodobnym jest, bym wystartował w turnieju kwalifikacyjnym - powiedział również Masternak.

Źródło: rdc.pl