Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod stołem, za pieniądze czy przysługę, byle ominąć prawo - kombinowanie mamy we krwi

Jarosław SKRZYDŁO [email protected]
"Panie, pan masz dojście na magazyn to załatwisz akumulator, ja mam znajomą w meblowym, to ta komoda dla pana będzie" - tak załatwiano sprawy za "komuny". Teraz załatwianie jest bardziej wyrafinowane i często stoją za nim duże pieniądze.

Biznesmeni od hazardu chcieli sobie załatwić korzystny dla ich interesu zapis w ustawie. Naciskali wpływowych polityków, a ci nie mówili "proszę dać mi spokój". Zakulisowy lobbing i wielkie pieniądze, wszystko po to, żeby załatwić sprawę. Afera hazardowa to nie pierwszy przypadek, we wcześniejszej aferze Rywina też załatwiano konkretny zapis ustawowy, też szło o pieniądze. Na gruncie świętokrzyskim także toczy się w sądzie sprawa z załatwianiem w tle. Posła Krzysztofa Grzegorka oskarżono o wzięcie łapówki za to, że szpital, w którym pracował, miał kupić materiały konkretnej firmy farmaceutycznej.

Wkrótce wyrok…

Pojęcie załatwiania jest powszechne, weszło nam w krwioobieg. Załatwia się pracę, umorzenia od podatków, wszelkie pozwolenia. Wydaje się, że możliwe jest wszystko jak ma się znajomości, pieniądze i wpływy.

Załatwianie to codzienność

Świętokrzyski poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Andrzej Pałys, który wiele lat był wójtem mówi, że bywał proszony o załatwienie czegoś. - Spotykałem się z takimi przypadkami. Wiele osób ma taki nawyk, że tylko poprzez załatwienie można coś otrzymać, wiąże się to też z nieznajomością prawa. Proszono mnie na przykład o załatwienie jakieś rzeczy, a wystarczyło tylko wypełnić wniosek, by zamknąć temat - mówi Pałys. - Zdarza się także, że urzędnicy różnie interpretują przepisy. Gdy wypadnie na czyjąś korzyść, to dana osoba jest przekonana, że sprawa mu została załatwiona. Ludzie są przyzwyczajeni do tego, że nie lubią władzy, to także kwestia uwarunkowań historycznych. Kiedyś jak się władzy nie lubiło, to trzeba było kombinować, załatwiać - dodaje ludowiec.

Zdaniem posła Konstantego Miodowicza można mówić nawet o kulturze załatwiania. - W Polsce wszyscy coś komuś załatwiają. Największe oczekiwania w tym względzie kierowane są do posłów i wysoko postawionych funkcjonariuszy partyjnych, bo jest przekonanie, że ci w załatwianiu są najlepsi. Dlatego też takie osoby poddawane są silnym naciskom. Ta kultura załatwiania stawia w trudnej sytuacji ludzi, którzy chcą działać w sposób etyczny i transparentny. Nie ma zrozumienia dla realizowania funkcji publicznych zgodnie z publicznym interesem. Kultura załatwiania jest charakterystyczna dla państwa postkomunistycznego - zauważa poseł Konstanty Miodowicz.

Nie ma korupcji?

Załatwianie nie zawsze musi być związane z korupcją, jednak często niestety jest. Znane sobie przypadki korupcji można zgłaszać pod specjalnym, policyjnym numerem telefonu 41/34-34-911, jednak…

- Nie mamy tą drogą wielu zgłoszeń - przyznaje Zbigniew Pedrycz, oficer prasowy świętokrzyskiej policji. - Były dwa przypadki, kiedy po informacji telefonicznej sprawa została skierowana do rozpoznania. Nie można tu jednak mówić, że zgłoszona skala korupcji była wielka. Tym niemniej zachęcamy wszystkich do dzielenia się swoimi informacjami - dodaje Zbigniew Pedrycz.

Jeśli ludzie korupcji nie zgłaszają to znaczy, że albo o niej nie wiedzą, albo jest na nią społeczne przyzwolenie. Może kombinowanie mamy we krwi…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie