- Zapaliły się sadze w kominie jednej z posesji przy ulicy Starachowickiej w Wąchocku. Chciałem przez telefon wezwać straż pożarną, ale była awaria sieci komórkowej i nie można było się dodzwonić.
Przypomniałem sobie, że przy remizie jest przycisk alarmowy. Szybko tam pojechałem, biegałem po błocie z jednej strony remizy na drugą, a przycisku nie było. Został zamurowany. Nawet nasi strażacy nie wiedzieli, że przycisk zaklejono styropianem - oburzał się na sesji Rady Miejskiej radny Tomasz Szczykutowicz.
Na drugi dzień przycisk odkryto, wycinając styropian. Widać, że szukano go po omacku, bo styropian wycięto na dwóch ścianach remizy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?