Kwadrans po godzinie 17, we wtorek, z kieleckimi policjantami skontaktowała się młoda kobieta zaniepokojona sytuacją swej 20-letniej koleżanki.
- Opowiadała, że odebrała telefon od byłego chłopaka 20-latki. Zadzwonił z telefonu dziewczyny i powiadomił, że porwał ją, bo ją kocha - relacjonuje Grzegorz Dudek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Policjanci potraktowali sygnał poważnie, bo niespełna tydzień wcześniej 20-latka zgłaszała im, że mężczyzna, z którym zdecydowała się zakończyć znajomość, szarpał ją i jej ubliżał. Zaczęły się poszukiwania pary. Wiadomo było, że 27-latek porusza się peugeotem. W pewnym momencie policjantom udało się dodzwonić do dziewczyny. Zapewniła, że nic złego się nie stało. Policjanci poprosili parę o zgłoszenie się do najbliższej jednostki. 27-latek i 20-latka podjechali do posterunku w Nowej Słupi.
- Dziewczyna powiedziała, że nie została porwana, nie grożono jej, ani nie pozbawiono jej wolności. Opisywała, że 27-latek po tym, jak dodzwonił się do jej koleżanki z informacją o porwaniu, rozłączył się i oświadczył, że to żart - wyjaśnia Grzegorz Dudek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?