Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzewani o atak na kielczanina i uszkodzenie jego samochodu zatrzymani przez policję

Michał NOSAL [email protected]
Aleksander Piekarski
Mężczyzn podejrzewanych o atak na kielczanina i uszkodzenie jego samochodu, zatrzymali kieleccy policjanci w osiedlu Sieje.

- Policjanci spisali się medalowo. Zadziałali tak sprawnie, jak ogląda się na filmach - opowiada fotoreporter "Echa Dnia" Aleksander Piekarski, który był świadkiem wydarzeń.

Zaczęło się od zaczepki. We wtorek po godzinie 20 kielczanin podjechał daewoo przed blok w osiedlu Sieje, a gdy wysiadł z samochodu, od grupki ubranych na ciemno młodzieńców usłyszał, że parkując przejechał któremuś z nich po nodze.

- Odpowiedział im, że nie jest to możliwe, ale jeśli tak, to powinni zawiadomić policję. Nie był przygotowany na to, że nagle dostanie cios pięścią w twarz - opowiada znajomy napadniętego, fotoreporter "Echa Dnia" Aleksander Piekarski.

Mężczyzna został uderzony nieco powyżej nosa. Powstało głębokie rozcięcie. Krwawiący poprosił naszego fotoreportera o podwiezienie do szpitala.

- Kiedy wyszliśmy przed blok okazało się, że ci młodzi dalej tam są. Siedzieli na ławce, pociągali coś z flaszeczki. Ruszyliśmy do szpitala, a chwilę później napotkaliśmy jadący z przeciwka oznakowany radiowóz. Opowiedzieliśmy policjantom, co się stało. Powiedzieliśmy też, że nie chcemy oficjalnie tego zgłaszać, bo kolega nie chce, żeby tamci zdemolowali mu potem samochód - opowiada Aleksander Piekarski.

Policjanci poprosili, aby jechać za nimi. Ale chłopaków już na ławce nie było. Mundurowi zabrali mężczyznę do radiowozu i zaczęli objeżdżać osiedle.

- Nagle zza bloku wychylił się jeden z chłopaków z tej grupki. Rozejrzał się i schował pod balkony bloku numer 6. Kiedy policjanci po niego poszli, udawał, że tam sika. To nie był jednak ten, który zadał cios - relacjonuje świadek.

Ranny mężczyzna trafił do szpitala. Gdy z niego wrócił okazało się, że ktoś rozbił przednią szybę jego samochodu.

- Nie było już nad czym się zastanawiać. Zadzwoniliśmy do oficera dyżurnego kieleckiej policji. Powiedział, że ma radiowóz w okolicy i za minutkę u nas będą - opowiada Aleksander Piekarski: - Czekamy, czekamy, minęło jakieś 10 minut, podjeżdżają dwa nieoznakowane radiowozy pełne ludzi. Zaczęliśmy się zastanawiać, po co tak wielu policjantów. Szybko okazało się, że to nie tylko policjanci. Oni po drodze zatrzymali wszystkich trzech podejrzewanych. Potem podjechał technik. Ocenił, że szyba została rozbita kamieniem. Rozejrzał się i znalazł go za pobliską ławką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie