Ten się zgodził, ale zamiast zapłaty poprosił o przysługę. Opowiedział, który bywalec knajpy przy kieleckim Rynku ma coś wspólnego z fałszywą złotą dolarówką i chciał, aby temu od monety powróżono, wspominając aluzyjnie o oszustwie. Tak też się stało. Gdy delikwent, siedzący z kolegami przy wódeczce usłyszał, że ma kłopot "z tym czymś co się świeci", zapłacił krocie za wróżbę, aby usłyszeć błyskotliwe szczegóły. Uciechy z niego w kawiarnianych kręgach było co niemiara, bo, że krawiec nie wytrzymał i po pijaku rozpowiedział, jaki kawał zrobił kumplowi. Uciekał potem przez pół miasta, żeby ocalić tyłek przed skopaniem.
Nie wszystko złoto, co się świeci..
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?