Przypomnijmy, sprawa wyszła na jaw jesienią ubiegłego roku. Po tym jak ze ścian jadalni klasztoru w Pińczowie zniknęły obrazy z przełomu XVII i XVIII wieku, które dotychczas tam wisiały, policjanci zatrzymali 40-letniego zakonnika, który - jak opowiadali - pocztą wysyłał przesyłki o nietypowych rozmiarach.
Duchowny, który święcenia przyjął przed 14-tu laty został oskarżony o to, że poprzez internetowy portal aukcyjny sprzedawał kolekcjonerom przedmioty pochodzące z klasztoru. Jak ustalili śledczy, z siedziby pińczowskiego zgromadzenia zniknęło w ten sposób 31 obrazów, ponad 1300 książek, 11 szat liturgicznych pięć stuł oraz krzyżyki, dzwonki i różańce. Łączna wartość przedmiotów została oszacowana przez biegłych na ponad 495 tysięcy złotych.
Zakonnik po zatrzymaniu spędził w policyjnej celi trzy dni. Później zastosowano wobec niego tak zwane poręczenie osobiste. Za to, że 40-latek nie będzie utrudniał postępowania, zaręczył swym słowem generał prowincji zakonu.
Śledczy ustalili, że przedmioty pochodzące z klasztoru trafiły do kilkunastu kolekcjonerów z całego kraju. Wszystkie udało się odzyskać. Jak informowali, zakonnik przyznał się do zarzuconych mu czynów i tłumaczył, że sprzedawał przedmioty, które wydawały mu się zbędne, a pieniądze potrzebował na wspomaganie ubogich. Prokuratura ustaliła, że część gotówki rzeczywiście trafiła do kilku osób.
We wtorek Sąd Okręgowy w Kielcach rozpatrzył wniosek duchownego o dobrowolne poddanie się karze i przychylił się do niego. Kara to dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata, 20 tysięcy złotych grzywny oraz pokrycie ponad sześciu tysięcy złotych kosztów sądowych.
Sędzia Małgorzata Solecka uzasadniając wyrok mówiła: - Oskarżony w czasie postępowania przygotowawczego przyznał się i złożył wyjaśnienia. Podjął współpracę z organami ścigania, wyjawił zamiar, jakim się kierował. Udostępnił komputer przy pomocy którego sprzedawał przedmioty, adresy osób z którymi się kontaktował i dowody nadania przesyłek. Wyraził skruchę. Pokrzywdzony (Prowincja Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych w Polsce - przyp. red) wybaczył mu i wdrożył własne procedury pokutne. Oskarżony nie został wykluczony ze wspólnoty religijnej, w której przebywał. Z uwagi na te okoliczności, wymiar kary uzgodniony w toku śledztwa jest adekwatny do winy i stopnia szkodliwości czynu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?