Pogrzeb księdza Marka Zawłockiego w Kozłowie Małogoskim. Byłego proboszcza parafii w Górnie żegnali biskupi, kapłani i wierni

Ksiądz Marek Zawłocki zmarł nagle w piątek, 24 marca. Źle się poczuł, wezwano pogotowie, ale - mimo reanimacji - życia kapłana, niestety, nie udało się uratować. Proboszcz parafii Świętego Wawrzyńca w Górnie odszedł w wieku 59 lat i w 34. roku kapłaństwa.

Pożegnanie zmarłego kapłana rozpoczęło się w poniedziałek, 27 marca, w kościele parafialnym w Górnie. Mszę świętą żałobną pod przewodnictwem księdza biskupa Mariana Florczyka koncelebrowało ponad 40 księży. Homilię wygłosił ksiądz Tadeusz Cudzik, proboszcz z Daleszyc.

– Ksiądz Marek przyszedł z takim entuzjazmem, radością i inwencją. Chciał wiele tworzyć, zmieniać, wnosił wiele życia do tej parafii, ale odszedł taką typową śmiercią kapłańską (…). Odchodzenie księdza jest jakimś trudem, jest jakimś cierpieniem, jest jakąś przykrością, ale wszystkich smutków my do końca nie znamy

– mówił ksiądz Tadeusz Cudzik, którego słowa cytujemy za stroną Diecezji Kieleckiej.

W czasie mszy świętej pogrzebowej w kościele w Kozłowie Małogoskim, którą koncelebrowało około 80 kapłanów, biskup kielecki Jan Piotrowski w swojej homilii, odnosząc się do trudnej pracy kapłańskiej mówił: - Nie mam wątpliwości, że kapłan Chrystusowy w swoim życiu musi być przygotowany na ofiarę i cierpienie. Nawet jeśli żyje, to obok niego, niby cień, idzie śmierć utraty dobrego imienia i różne wyrafinowane formy prześladowania: obmowy, hejtu i braku szacunku. Bez tych doświadczeń nie ma prawdziwego kapłaństwa (…) - powiedział biskup Jan Piotrowski, którego słowa przywołujemy za stroną Diecezji Kieleckiej.

Ksiądz Marek Zawłocki urodził się w 1964 roku - pochodził z Kozłowa Małogoskiego. Na kapłana wyświęcony został w 1989 roku przez biskupa Stanisława Szymeckiego, a na proboszcza parafii w Górnie mianowany został w 2020 roku. Wcześniej był wikariuszem parafii świętego Jacka w Leszczynach, w parafii Koniusza, świętego Maksymiliana w Kielcach, w parafii Przemienienia Pańskiego w Kielcach - Białogonie. Był też proboszczem w parafiach w Rogowie, Bejscach i w Górnie. Zmarł nagle 24 marca w wieku 59 lat. Zgodnie ze swoją wolą został pochowany na nowym cmentarzu parafialnym w Kozłowie Małogoskim.